28 lutego 2013

"Księga wszystkich dusz. Tom 1: Czarownica" Deborah Harkness



Autor: Deborah Harkness
Tytuł: Księga wszystkich dusz. Tom 1: Czarownica
Tytuł oryginału: A Discovery of Witches
Seria/cykl wydawniczy: Księga wszystkich dusz. Tom 1.
Wydawnictwo: Wydawnictwo Amber
Tłumaczenie: Jan Jackowicz
Data wydania: marzec 2011
ISBN: 978-83-241-3899-9
Liczba stron: 448
Cena: 37,8 zł
Martyna - moja ocena: 4,5/10




Żyjemy w czasach, kiedy powieści o istotach nadprzyrodzonych jest tak wiele, że ciężko jest znaleźć historię unikatową, która nie będzie nam na każdym kroku przypominała tych, które już wcześniej czytaliśmy. Coraz więcej znajdujemy podobieństw między jedną książką, a drugą, bo zainteresowanie tym gatunkiem jest tak duże, że ciężko jest już napisać coś oryginalnego.
Czy pierwszą część "Księgi wszystkich dusz" można nazwać fenomenem? Czy jest ona jedną z tych książek, które możemy nazwać dziełem wybitnym bądź niepowtarzalnym?

Diana Bishop, główna bohaterka powieści, jest doktorem historii. Jej główne zajęcie polega na studiowaniu alchemicznych ksiąg w oksfordzkiej Bibliotece Bodlejańskiej. Diana jest jednak również niepraktykującą czarownicą.
Pewnego dnia w jej ręce trafia manuskrypt, który już od pierwszej chwili wydaje się wyjątkowy. Brakuje mu kilku stron a spod tekstu wyłaniają się ukryte słowa.
Kobieta zdaje sobie sprawę z tego, że tylko magia może pomóc jej w odczytaniu ukrytego pisma. Czy Diana przełamie swoje uprzedzenia oraz strach i użyje swych magicznych mocy?

"Księgę wszystkich dusz" znalazłam w bibliotece. Z racji tego że czytałam wiele pochlebnych opinii na jej temat, bez wahania zabrałam się do czytania. Poczułam się więc niemalże oszukana, kiedy okazało się, że książka ta jest jednym słowem okropna.
W opisie zaznaczono, że powieść łączy w sobie wiele wybitnych dzieł takich jak "Cień wiatru" czy "Kod Leonarda da Vinci". Nie czytałam żadnej z tych książek, ale jeśli rzeczywiście są one podobne do "Księgi...", to obawiam się, że nigdy ich nie przeczytam.


(Pełna recenzja pod "czytaj więcej"!)



Oprócz czarownicy mamy tutaj do czynienia również z innymi rodzajami istot nadprzyrodzonych. Występują tu także wampiry, demony oraz czarnoksiężnicy.
Wśród wampirów jest tajemniczy i przystojny Matthew Clairmont. Jak to bywa w książkach tego typu, główna bohaterka zakochuje się w nim (ze wzajemnością rzecz jasna), ale niestety reguły obowiązujące wśród istot nadprzyrodzonych surowo zabraniają jakichkolwiek bliższych kontaktów między różnymi gatunkami - ot taka oczywista oczywistość.
Trzeba jednak dodać, że nie romans jest głównym wątkiem. Pierwsze skrzypce gra tutaj tajemniczy manuskrypt.

Wydarzenia opisane przez autorkę wleką się niemiłosiernie. Nie potrafię nawet zliczyć, ile razy odkładałam tę książkę na półkę. Wracałam do niej, ponieważ miałam nadzieję, że jeszcze się rozkręci. I rzeczywiście poniekąd tak się stało, ale swoje musiałam tak czy inaczej "wycierpieć".
Z przykrością muszę napisać, że styl autorki do mnie nie przemówił. Niby wszystko ładnie opisane, a jednak równocześnie strasznie opornie. Nie potrafię nawet zdefiniować problemu, po prostu pióro i kunszt pani Harkness zupełnie mnie nie przekonały.
Należy wspomnieć też o zakończeniu, które było krótko mówiąc beznadziejne. Dawno żadne zakończenie mnie tak nie rozczarowało, ponieważ czułam się, jakby na chybił trafił wybrano fragment, który zamyka część pierwszą. W przypadku wielu książek zabieg taki sprawia, że czytelnik nabiera ochoty na więcej. W tej powieści tak się niestety nie stało.
Jeśli miałabym wskazać plusy, to na pewno nie można zapomnieć o samej historii, która miała potencjał. Poszukiwanie manuskryptu i odkrywanie tajemnic mogłoby być całkiem ciekawym tematem, ale tutaj to akurat nie wyszło.
Okładka jest przyjemna dla oka chociaż niczym nie zachwyca.
I prawdopodobnie na tym plusy się niestety kończą.

Jestem ciekawa, czy dalsze losy bohaterów będą ciekawiej opisane, bo czytałam opinie, jakoby pierwsza część tej serii była najgorszą. Czy sprawdzę to na własnej skórze? Obawiam się, że nie. Może kiedyś, w chwilach kryzysu, odszukam "Księgę wszystkich dusz" w bibliotece i spróbuję się przełamać, ale z pewnością nie wydam na nią pieniędzy, ponieważ w dobie fali istot nadprzyrodzonych, którymi wydawnictwa nas zalewają, nie trudno o lepszą pozycję literacką.

Przyznaję ocenę 4,5, chociaż nie jestem przekonana, czy to nie za wiele.


9 komentarzy:

  1. Jestem wielką fanką opowieści o czarownicach. Obecność innych istot nadprzyrodzonych jeszcze bardziej zachęca mnie do sięgnięcia po tę książkę :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Miałam kupić od razu pierwszy i drugi tom, ale chyba poczekam, aż książka będzie w bibliotece.

    OdpowiedzUsuń
  3. Czytanie tej książki było dla mnie po prostu katorgą, strasznie nudna i przeciętna lektura. :)

    OdpowiedzUsuń
  4. To ja raczej podziękuję :D Wolę poświęcić czas na dużo ciekawszą lekturę :D

    OdpowiedzUsuń
  5. to sobie odpuszczę :) szkoda czasu na nudy :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie słyszałam o tej książce, ale dzięki za opinie o niej, nie kręcą mnie ramoty, dlatego będę omijać ten tytuł.
    Świetny szablon :-)

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja tam mam ochotę przeczytać tę książkę :)

    OdpowiedzUsuń

Na blogu korzystam z zewnętrznego systemu komentarzy Disqus. Więcej na ten temat znajdziesz w Polityce Prywatności Bloga.