06 lipca 2014

"Recepta na miłość" - Paula Roc

Tytuł: Recepta na miłość
Tytuł oryginalny: Nits de guardia
Autor: Paula Roc
Wydawnictwo: Sine Qua Non
Data wydania: 30 kwietnia 2014
ISBN: 9788379241521
Liczba stron: 256
Cena: 29,9 zł
Natalia - moja ocena: 4/10


Zastanawiacie się, co mają wspólnego studia medyczne z książkami, po które sięgam? Zazwyczaj niewiele. Jednak czasem sama popycham się do przodu, aby sięgnąć po książkę mającą coś wspólnego z medycyną w tytule. Jak taka "Recepta na miłość". I powiem Wam tylko na wstępie, że recepty bywają ciekawsze od tej powieści.  

Magda dopiero co straciła przyjaciółkę i chłopaka. To jednak nie wszystko - dodatkowo zawaliła egzaminy! To wszystko sprawia, że postanawia zmienić swoje życie i wyjeżdża do Barcelony, zostawiając przeszłość za sobą. Na miejscu poznaje przystojnego i mało odpowiedzialnego Roja oraz nieśmiałego, ale za to uroczego i marzycielskiego Juana. Który z nich skradnie jej serce? 
„Recepta na miłość” to historia opisująca pewien etap z życia kilkorga młodych ludzi, którzy rozpoczynają staż w jednym z barcelońskich szpitali. Prawie wszyscy są przyszłymi lekarzami, więc ich życie w głównej mierze upływa między szpitalnymi łóżkami. Przypadki, jakimi się zajmują, mogłyby się znaleźć w kolejnym sezonie House'a (o ile już ich nie rozwiązał), ale na pewno nie porywają aż tak bardzo. Może przez brak naturalnego humoru?


Wiem, że się ucieszycie, jak powiem Wam, że tym razem mamy do czynienia z... tak, brawo, trójkątem miłosnym! Ach, jak przyjemnie, bo wcale a wcale nie ma tego od kilku lat dość na rynku.  

Magda zamieszkuje u nieco zdziwaczałej ciotki, która nocami recytuje na cały głos życiorysy znanych ludzi, przez co dziewczyna nie może spać. Już pierwszego dnia zaraz po wyjściu z dworca poznaje pyskatego i bezczelnego chłopaka. Spławia go, ale już następnego dnia spotykają się w szpitalu. Nie powiem Wam nawet, jak absurdalna jest sytuacja, w jakiej się poznają. Wiem, scena miała być zabawna, ale jak dla mnie była po prostu głupia.
Jeśli chodzi o chłopaków, Roi to niezwykle zdolny i ambitny młody chirurg, który za wszelką cenę chce odnieść sukces w tym zawodzie. Jest arogancki i bardzo pewny siebie, ale i on ma swoje problemy. A Magda wpada mu w oko. Z kolei Juan to syn znanego neurochirurga próbujący sprostać wymaganiom sławnego ojca, który widzi w nim swojego następcę. Tymczasem marzy o fotografowaniu, robieniu zdjęć i jest w tym naprawdę dobry. On też jest zainteresowany Magdą. 
Co do pozostałych postaci - Irati i Maię polubicie od razu, bo obie dziewczyny są przesympatyczne.  

Akcja toczy się w Barcelonie, ale równie dobrze mogliby się rozgrywać w każdym innym miejscu, bo atmosfery tego pięknego miasta prawie wcale się tu nie czuje. Brak opisów kolejnych miejsc akcji, brak jakiegokolwiek przejęcia się bohaterów, szczególnie Magdy, podziwianymi widokami. Szkoda, gdyż Barcelona to przepiękne miasto i jako że nigdy w nim nie byłam, liczyłam na dobre opisy. I niestety się zawiodłam. Wszędzie tylko szpital. Aż do znudzenia.
Książkę tworzy kilkanaście rozdziałów, z których każdy opowiada o jednej konkretnej osobie. Oczywiście historie się przeplatają, ale chwilami odnosi się wrażenie, że tak naprawdę nie ma tu głównego bohatera, bo każdy ma tu swoje pięć minut. Dzięki temu dowiadujemy się nieco więcej o rodzinach bohaterów, ich przeszłości i pobudek nimi kierujących.

Okładka jest całkiem niezła. Język powieści też. Mnie brakowało żargonu medycznego, ale dla osób spoza medycyny czyni to książkę bardziej zrozumiałą. Niemniej autorka zdecydowanie nie umie budować napięcia. Nad wyraz często byłam znudzona książką. Nie potrafiłam czytać jej w łóżku, gdyż zwyczajnie zasypiałam. To chyba o czymś świadczy.

Podsumowując, widziałam gorsze recepty w życiu, ale ta (konkretna (a nie inne książki o tym samym tytule) jest na takim średnim poziomie. Nie polecam, ale też nie odradzam. Decyzję pozostawiam Wam!

 
                                    Za możliwość poznania historii dziękuję wydawnictwu SQN.
http://www.wsqn.pl/

18 komentarzy:

  1. Ojej, naprawdę aż tak słabiutko!? A ja tak chciałam przeczytać tę książkę, a teraz to już sama nie wiem. Mam mętlik w głowie...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wielu osobom się bardziej podobało, ale ja się wynudziłam niemiłosiernie, a też nastawiałam się na dobrą lekturę :(

      Usuń
  2. Odpuszczę sobie, bo ani historie medycznych przypadków, ani perypetie miłosne bohaterów mnie nie ciekawią. A skoro napięcia nie ma i można zasnąć przy lekturze, to tym bardziej szkoda mojego czasu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiele osób chwaliło książkę, więc polecam też zapoznać się z innymi recenzjami.

      Usuń
  3. Odpowiedzi
    1. Coś mam wrażenie, że nigdy mi się nie uda Ciebie do niczego przekonać.
      I prosiłabym o dłuższe komentarze, bo na przyszłość tak krótkie i niewiele wnoszące będę kasować.

      Usuń
  4. Czyli moje przeczucie znów mnie nie zawiodło. Cieszę się, że ją sobie odpuściłam ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja to przeczucie u siebie uciszyłam. Kurczę, trzeba bardziej ufać tej kobiecej intuicji! :)

      Usuń
  5. Uuuu to chyba pierwsza tak niska opinia tej książki, którą miałam okazję przeczytać. Jednak po nią sięgnę aby wyrobić sobie o niej własne zdanie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z tego co patrzyłam na recenzje na LC, to chyba jedna z pierwszych, jeśli nie pierwsza. Mnie jest smutno, że musiałam ją tak nisko ocenić, ale nie będę Was okłamywać.

      Usuń
  6. Pierwszy raz o tej książce słyszę i chyba jej już lepiej nie poznam. Wystarczy mi, że przeczytałam Twoją recenzję. Nie zachęciłaś mnie do tej powieści :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety nie do każdej można i warto zachęcać.

      Usuń
  7. Wydawało mi się, że ta książka może być czymś interesującym - może i nie nastawiałam się na odkrycie roku, ale wszędzie spotykałam same przychylne recenzje, więc chciałam się z nią zapoznać. Teraz trochę ostudziło to mój zapał - skoro pojawiła się u Ciebie negatywna opinia na jej temat, to znikąd się nie wzięła. Troszkę szkoda, ale może to i lepiej, bo wolę szczerość niż takie udawane zachwyty. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo mi pochlebiasz, że aż tak przejmujesz się moją opinią ;)

      Usuń
  8. Jakoś od początku nie byłam nią zainteresowana i z tego co piszesz wnioskuję, że nie mam czego żałować. ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Okładka świetna. Jednakże co do środka można mieć wątpliwości ;)

    http://wszechstronnie-zaczytana.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  10. A ja mam chęć na nią, ale poszukiwać gorączkowo także nie będę.

    OdpowiedzUsuń
  11. Trójkąty... wszędzie te trójkąty. Wątpię, że sięgnę po tą książkę. Jeżeli chodzi o literaturę z medycyną w tle to polecam Ci twórczość Robina Cooka. Facet pisze naprawdę świetne thrillery medyczne!

    OdpowiedzUsuń

Na blogu korzystam z zewnętrznego systemu komentarzy Disqus. Więcej na ten temat znajdziesz w Polityce Prywatności Bloga.