12 lutego 2017

Uzależnieni od miłości:
"Twoim śladem" A. Meredith Walters


Miłość i narkotyki. Każdy, kto czyta dużo literatury New Adult zna już takie historie. Czy A. Meredith Walters udało się wyjść poza schemat?


 Tytuł: Twoim śladem
Tytuł oryginalny: Lead Me Not
Autor: A. Meredith Walters
Wydawnictwo: YA!
Data wydania: lipiec 2016
Liczba stron: 480
Ocena: 6/10

Narkotyki w książkach młodzieżowych zostają często przedstawione jako powód upadku niejednego bohatera. Często takowy delikwent ciągnie za sobą bliskich. Meredith Walters skorzystała trochę w tego schematu, jednak nie w pełni. Czy w ten sposób stworzyła powieść godną uwagi?

Aubrey Duncan jest studentką psychologii. Pomaga przy koordynacji grupy uzależnień. Pewnego dnia, ratując przyjaciółkę, trafia do klubu "Kompulsja", w którym narkotyki i alkohol są na porządku dziennym. Sama nie wie, co o nim sądzić...dopóki nie poznaje Maxxa Demelo. Dziewczyna jest nim oczarowana, nie zna jednak drugiego oblicza chłopaka. Czy uda jej się sprowadzić chłopaka na dobrą stronę, czy też sama wpadnie w nałóg?

Historia łączy dwa trudne tematy - zakazany związek oraz uzależnienie od narkotyków. Porusza problem ciężkiego dzieciństwa i zrzuconej na nastolatka ogromnej odpowiedzialności za drugiego człowieka, jednocześnie pokazując, jak szybko mogą one doprowadzić do upadku i psychicznej dewastacji. Jedne wątki są bardziej podkreślane, przez co drugie wypadają przy nich dość blado. Przez to całość wydaje się dziwne niekompletna, a przynajmniej mnie czegoś w tej historii zabrakło. Czegoś, przez co nie umiała mnie wciągnąć.

Polubiłam Aubrey za to, że mimo zaangażowania emocjonalnego, umiała myśleć racjonalnie. Czasem mniej, czasem bardziej, ale dawała radę. Nawet myśląc o dobru ukochanego i raz po raz mu ulegając, dalej walczyła. Maxx za to...cóż, nie zapałałam do niego sympatią. Owszem, miał swoje momenty, był kolejnym chłopakiem z trudną przeszłością, który nie umie się odnaleźć w życiu, ale nie widziałam u niego w ogóle prób walki z uzależnieniem. Nie zauważyłam nic takiego, co sprawiłoby, że sama chciałabym mu dać szansę. W sumie przez większość powieści wkurzałam się na Aubrey, że weszła w rolę koordynatorki grupy uzależnień, a nie umiała sobie poradzić z dość standardowym przykładem nałogu.

Przyznam jednak plus za zakończenie. Inne niż w typowym New Adult, do tego otwarte, więc pozwalające czytelnikowi na własną interpretację i gdybanie, co zdarzyło się później. Co prawda, autorka napisała drugi tom - zobaczymy, czy zostanie wydany w Polsce. Być może wówczas się z nim zapoznam z czystej ciekawości.

Język jest typowo młodzieżowy, jak zwykle w New Adult. Meredith Walters ciekawie buduje sceny, niemniej zapomina o odpowiedniej dawce emocji. Momentami jej się udawało, jednak przez większość powieści pozostałam zwyczajnie obojętna wobec treści. Nie czułam chemii między bohaterami. Nie chciało mi się jakoś specjalnie wzruszać. Ot, kolejne przeciętne New Adult.

Tak w skrócie prezentują się moje wrażenia z lektury "Twoim śladem" Meredith Walters. Niestety nie powaliła mnie na kolana, ale nie była też zła. Należy do tych książek, o których trudno cokolwiek napisać, gdyż okazały się zwyczajnie przeciętne i niespecjalnie się czymkolwiek wyróżniły. Niemniej wiem, że wiele osób porównuje tę powieść do historii Colleen Hoover. Sama nigdy bym tego nie zrobiła, Hoover to zdecydowanie wyższy poziom, jednak daje to nadzieję, że spodoba się tym z Was, którzy twórczość tej znanej już w Polsce autorkę lubią. 

Za książkę dziękuję Grupie Wydawniczej Foksal!

6 komentarzy:

  1. Mi się podobało. Może dlatego,że mało czytam Young Adult i to była taka miła odmiana :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Lubię tematy miłości i uzależnień. Podobne zjawisko występuje na codzień w życiu. Nie znam powieści ale z pewnością przeczytam :-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Książka wspaniała czekam ż niecierpliwością na drugi tom ♥️😍😀

    OdpowiedzUsuń
  4. Tak czytam i czytam i znam podobną historię z życia wziętą. Czasem aż ma się ochotę tą osobą potrząsnąć. Czasem ta miłość wydaje się aż niemożliwa. Brakuje słów. Ostatnio dziewczyna, która sama wyszła z podobnej sytuacji, zapytała mnie dlaczego wcześniej nie interweniowałam. Że skoro studiowałam psychologię ja musiałam wiedzieć, że on się może już nigdy nie zmienić, a ona będzie staczała się na samo dno. Ale przecież każdy z nas próbował do niej dotrzeć, a ona cały czas wiedziała swoje, i to zarówno w kwestii nałogu, jak i miłości. Nawet poszłam razem z nią do poradni psychologicznej. Chodziła na terapię. A i tak ciągle wracała do swojej destrukcyjnej miłości do alkoholu, narkotyków i przede wszystkim do niego. Ale teraz jest szczęśliwa. I czysta. I wreszcie trzyma swoje życie w swoich rękach. Nikomu innemu go nie zawierzając. Może zwyczajnie potrzebowała czasu, choć nie powiem, słowa o tym, że nie reagowałam trochę mnie zabolały.

    Ach, to takie moje luźne skojarzenia. Przepraszam, jeśli nie na temat ;-)

    I tak Ci powiem na ucho, że jeśli chodzi o Colleen Hoover, to dla mnie jest ona mistrzynią gatunku, ale tę książkę też przeczytam z ciekawości, bo opinie, które powinny zniechęcać mnie zachęcają ;-)

    OdpowiedzUsuń
  5. Bardzo ciekawie sie zapowiada. Lubię czytać książki Young Adult, mimo że mam juz 30 lat. Czytam je, i poznaję problemy współczesnego świata, które dotykają młodych ludzi. Traktuję to jako "poradnik", jak uchronić swoje dziecko przed niebezpieczeństwem.

    OdpowiedzUsuń
  6. Książka mi się bardzo podobała. :)

    OdpowiedzUsuń

Na blogu korzystam z zewnętrznego systemu komentarzy Disqus. Więcej na ten temat znajdziesz w Polityce Prywatności Bloga.