31 sierpnia 2018

Seria o Nikicie Anety Jadowskiej - polskie urban fantasy!


Są serie, z których lekturą nosiłam się przez jakiś czas. Powody są różne i nie ma większego sensu, by je teraz wymieniać. Dodam tylko, że takich serii mam w swojej biblioteczce dość sporo.

~ * ~

Jedną z nich były przygody Nikity autorstwa Anety Jadowskiej – autorki znanej głównie z fantastycznej serii o Dorze Wilk. Jeśli znacie ją i czytaliście z zapartym tchem o przygodach wiedźmy-policjantki, to możecie mi wierzyć, że Nikita spodoba Wam się równie mocno.

Nikita to tak naprawdę tylko jedno z imion głównej bohaterki serii, które po prostu poznajemy na samym początku historii, więc najłatwiej z niego korzystać przy opisywaniu postaci. Dziewczyna wykonuje różne zlecenia w tytułowej Dzielnicy Cudów, jednak przede wszystkim służy Zakonowi Cieni. Gdy pewnego dnia los chce, że Nikicie zostaje przydzielony partner, który mimo jej wyraźnej niechęci nie chce dać jej spokoju, dziewczyna postanawia nieco otworzyć się na ludzi – m.in. popracować nad zaufaniem i poznaniem Robina, rzeczonego wcześniej kompana dalszych przygód. Wtem docierają do niej wieści, że w tajemniczych okolicznościach zaginęła jej bliska osoba, pracująca w znanym w Dzielnicy Cudów klubie. Aby odkryć prawdę, co stało się z Zeldą i kto stoi za porwaniem, Nikita będzie musiała stawić czoło przeszłości…a to, jak powszechnie wiadomo, niemal nigdy nie przychodzi łatwo.

Po pierwsze – brawa za wykreowany przez Anetę Jadowską świat. Co prawda, pozostaję największą fanką Warsa i Sawy z pierwszego tomu, czyli dwóch miasteczek przedzielonych naszą rodzimą Wisłą, ale inne lokalizacje, w których lądowali bohaterowie, też malowały się w mojej wyobraźni wprost przepięknie, gdy czytałam serię. Niemniej to właśnie te miasta i osadzona tam Dzielnica Cudów zauroczyły mnie najbardziej. Zauroczyły i jednocześnie zachwyciły, gdyż Aneta Jadowska pokazała tutaj, na co ją stać i wykreowała naprawdę cudowne miejsca akcji.

Po drugie – Nikita! Jedna z najmocniejszych kobiecych bohaterek na polskim rynku fantastycznym, ale nie spodziewałam się niczego innego po wyobraźni autorki. Mimo że nie jedno w życiu przeszła i nie ze wszystkim dobrze sobie poradziła, kolejne tajemnice (mniej i bardziej mroczne) z jej historii odkrywałam z niemalejącą ciekawością i zaintrygowaniem. Przyznam jednak, że z początku denerwowało mnie, że tak naprawdę poznałam imię bohaterki, poniekąd jej zajęcia na co dzień…i to tyle. Była dla mnie taką pustą postacią, po której można się było spodziewać wszystkiego i niczego jednocześnie, a po prostu nie jestem fanką takiej kreacji bohaterów. Wolę mieć jakiś mocny punkt charakteru lub historii, którego mogę się złapać podczas lektury i który mnie naprawdę porządnie zaciekawi – tutaj tego nie było. Gdy potem – szczególnie w drugim tomie – liczba tajemnic wzrastała, zastanawiałam się, czy to na pewno ma być trylogia, gdyż przecież nie ma opcji, by dało się to wszystko wyjaśnić do końca trzeciej książki. Czy się udało, czy nie – musicie przekonać się sami, sięgając po tę serię.

Po trzecie – poruszana tematyka i poszczególne wątki zasługują na szczególną uwagę. Nie zamierzam nic a nic spoilerować. Napomknę tylko, że ta seria Anety Jadowskiej ma momentami drugie dno, bowiem poznając historię Nikity możemy zastanowić się, jak wyglądają nasze relacje z innymi ludźmi, na czym opieramy swoje zaufanie wobec nich, a przede wszystkim – jak na nas wpływają różne wydarzenia w życiu. Nie zrozumcie mnie tylko źle – to nie jest seria, przy której wpadniecie w zadumę nad wszystkim, co Was spotkało. Czasami po prostu można się oderwać i zastanowić, pogdybać, przeanalizować co nieco.

Po czwarte – mitologia nordycka w drugim tomie. Oł. Maj. Gad. TAK! Gdy tylko się z nią zetknęłam, miałam ochotę usiąść i pisać pean na cześć autorki, ale wygrała chęć dalszego czytania.

Po piąte – zakończenie serii. Jeśli już czytaliście trzeci tom, to dajcie mi znać, czy odczuliście, że to faktycznie zamknięcie historii Nikity, czy może jednak zobaczycie tak jak ja małe drzwiczki, jakie zostawiła sobie autorka, by móc kontynuować historię w niekoniecznie tej samej postaci jak dotychczas.

Po szóste – wydanie. Bo nie tylko okładką treścią człowiek żyje, ale też oprawą graficzną, a o tej warto tutaj wspomnieć, gdyż powieści są ilustrowane przez Magdalenę Babińską. Po prostu cudo.

Polecam. Naprawdę polecam. Niezależnie od tego, czy jesteście fanami Dory Wilk, czy niekoniecznie.  Czy czytacie polską fantastykę, czy nie. Tutaj warto pokonać swoje uprzedzenia i sięgnąć chociażby po pierwszy tom, czyli „Dziewczynę z  Dzielnicy Cudów” – być może sprawi, że będziecie chcieli poznać kolejne. Być może nie będziecie już chcieli opuścić Dzielnicy Cudów…

Za książki dziękuję Wydawnictwu SQN.


2 komentarze:

Na blogu korzystam z zewnętrznego systemu komentarzy Disqus. Więcej na ten temat znajdziesz w Polityce Prywatności Bloga.