08 sierpnia 2022

Jak Romea i Julię postrzega Danielle L. Jensen? Niech zdradzi Wam to "Niechciany następca"


Czas na trzeci tom serii, która rozbroiła mnie fizycznie i psychicznie. 


"Królestwo mostu" to po dziś dzień jedna z książek mojego życia i mocne top 10 pośród kiedykolwiek poznanych historii. Jak więc wypadają przygody nowej pary bohaterów w świecie Lary i Arena?

Od razu daję znać - Lary i Arena nic w moim rankingu postaci od Danielle L. Jensen nie przebije. Ta para to po prostu #thebestmatchever i koniec kropka. Niemniej "Niechciany następca", czyli 3. tom serii "Królestwo mostu", również wprowadza nam bardzo ciekawy pairing.

Dostajemy tu bowiem historię Zarrah – poruczniczki valcottańskiej armii i spadkobierczyni cesarstwa – oraz Kerisa, który jest następcą tronu Maridriny. Ta dwójka doświadczy zakazanej miłości z pierwszej ręki, prowadząc swoją relację w czasie akcji "Zdradzonej królowej", czyli drugiego tomu serii. I choć głównej pary z pierwszych części nikt u mnie nie przebije (tak, aż tak dobitnie muszę to podkreślić), to i tak pokochałam Kerisa z Zarrah. Są taką jensenową wersją Romea i Julii: śmiertelni wrogowie, którzy jednak odnajdują wzajemną miłość i szacunek. Mogło być sztampowo, ale Jensen nie umie źle pisać i będę to regularnie powtarzać. Z początku nie mają pojęcia, kim dla siebie są. Rozmawiają. Na bardzo różne tematy, niemniej szybko znajdują wspólny język. Budują relację nie na podstawie pierwszego wejrzenia czy gwałtownych emocji, tylko stopniowo, rozważnie, z pełną uwagą, jaką autorka mogła do tego wątku przyłożyć.
Poza tym sceny 18+ są tutaj znacznie odważniejsze niż w przypadku Lary i Arena. Serio, ufff, zrobiło się gorąco! Żałuję tylko, że mój ukochany duet się takich nie doczekał, ale może to właśnie był jeden z czynników, które sprawiły, że ich uczucie tak pięknie poruszyło moje serducho.

Powraca również wątek haremu króla Silasa, który ponownie pokazuje nam pełną siłę kobiet. Wciąż rosnącą, niezgaszoną, pełną wigoru i zmotywowaną. I co jest w tym piękne, to to, że nie dość, iż autorka daje nam mocną główną protagonistkę, to nie zapomina przy tym o bohaterach drugoplanowych. Tworzy rozbudowane portrety psychologiczne dla różnych bohaterów, a jednocześnie nie wywołuje w czytelniku poczucia zmieszania czy zagubienia mnogością wątków.

Wracając tu jeszcze do Zarrah, ona sama w sobie – podobnie do Lary – jest ikoną kobiecej świadomości i walki o lepsze postrzeganie naszej płci. Codziennie musi udowadniać swoją wartość cesarzowej. Codziennie musi walczyć o własną wartość w oczach innych. Z tym też wiąże się gama emocji, jaka towarzyszy lekturze. Mimo iż relacja Kerisa i Zarrah buduje się stopniowo, to na brak silnych uczuć czytelniczych z pewnością nikt nie będzie narzekać. Obydwoje szybko zdobywają sympatię czytelnika: Zarrah swoim honorem, obowiązkowością i wiernością najbliższym, a Keris sprytem i inteligencją. W ogóle Keris jest takim dream-guy dla wielu kobiet i myślę, że dla niejednej zostanie nowym książkowym crushem.

A do tego jeszcze na końcu czeka na nas mały dodatek o Larze i Arenie. W oryginale, o ile dobrze się orientuję, został wydany jako osobna książeczka, więc duże gratulacje dla wydawnictwa Galeria Książki za dodanie go do trzeciego tomu. To piękny wyraz szacunku dla czytelnika.

Podsumowując, "Niechciany następca" jest po prostu przecudowny. Bez wahania dostaje ode mnie 10/10 i dołącza do grona najukochańszych książek, jakie kiedykolwiek czytałam. Danielle L. Jensen, Ty zdolna kobieto – zazdroszczę Ci talentu do kreowania światów i postaci. Tworzysz cuda! Tylko nie każ nam czekać kolejnych 2 lat na dalsze losy ukochanych bohaterów.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Na blogu korzystam z zewnętrznego systemu komentarzy Disqus. Więcej na ten temat znajdziesz w Polityce Prywatności Bloga.