Tłumaczenie: Dorota Konowrocka
Tytuł oryginału: Cinder
Seria/cykl wydawniczy: Saga księżycowa tom 1
Wydawnictwo: Egmont Polska
Data wydania: październik 2012
Liczba stron: 440
Cena: 32zł
Martyna - moja ocena: 7/10
Martyna - moja ocena: 7/10
Jestem pewna, że każdy z was czytał "Kopciuszka" i nie ma raczej osób, które nie znałyby tej historii. Liczba bajek, filmów i opowieści wzorujących się na pierwowzorze tej baśni jest olbrzymia. Czy w takim przypadku można stworzyć jeszcze coś, co będzie oryginalne i niepowtarzalne? Mogłoby się wydawać, że nie, ale nic bardziej mylnego ;)
Futurystyczny Nowy Pekin ogarnięty jest śmiertelną zarazą zwaną lutemosis, która sieje postrach wśród mieszkańców, ponieważ nie ma na nią lekarstwa. Ludzie robią wszystko, aby uchronić się przed zarażeniem. W środku tego wszystkiego znajduje się Cinder - dziewczyna cyborg, która nie pamięta swojej przeszłości, ani powodu, przez który przekształcono ją w pół robota. Wiedzie ona kompletnie beznadziejne życie pod okiem swej macochy. Los Cinder całkowicie się jednak zmienia, kiedy jej przybrana siostra zostaje zarażona, a na jej drodze staje sam przystojny książę Kai...
"Saga księżycowa. Cinder" to pierwsza powieść Marissy Meyer. Mam co do tej pozycji mieszane uczucia, ponieważ niby historia nowa, niepowielająca utartych schematów, ukazująca jak dobrze można wykorzystać wszystkim znaną opowieść, przekształcając ją w coś zupełnie nowego, a mimo wszystko po przeczytaniu czuję jednak pewnego rodzaju niedosyt.
Akcja toczyła się w dość dobrym tempie, ALE przez pierwszych kilkadziesiąt stron nie mogłam się jakoś przebić; pomysł na fabułę był niebywale interesujący, ALE momentami było mi ciężko się wczuć; styl autorki był plastyczny, ALE nie przekonał mnie w stu procentach - jednym słowem sprzeczność za sprzecznością. Tym, co autorce udało się stworzyć od początku do końca genialnie była natomiast alternatywna wizja świata. Konflikt między mieszkańcami Ziemi i Księżyca jest dla mnie na tyle autentyczny, że czytając, w pełni w niego uwierzyłam. Nazwijcie mnie osobą z wybujałą wyobraźnią jednak muszę powiedzieć, że nie byłabym zdziwiona gdyby w przyszłości podobne zdarzenia miały miejsce naprawdę.
Trzeba przyznać, że w swoim debiucie pani Meyer udało się stworzyć całkiem intrygujących bohaterów. Ich jedynym minusem jest to, że bardzo łatwo rozróżnić tych dobrych, od tych złych. Poza tym w kwestii postaci nie ma się absolutnie do czego doczepić, ponieważ są oni wykreowani doskonale. Warto również pochwalić autorkę za to, że udało jej się tak dobrze rozwinąć poszczególne wątki. W książce tej nie ma mowy o niejasnościach. Nie spotkacie się tu z (okropnie przeze mnie znienawidzonym) porzuceniem tematu, ponieważ każdy szczegół fabuły, prowadzony jest od początku do końca. Minusem natomiast było to, że łatwo dało się odgadnąć tożsamość głównej bohaterki. Wydaje mi się, że w tym przypadku autorka zdradziła trochę zbyt wiele detali już na początku, przez co później rozwiązanie tej zagadki było pro forma.
Narracja jest z punktu widzenia narratora wszechwiedzącego, co pozwala nam skoncentrować się na wszystkich postaciach, nie tylko na głównej bohaterce.
"Cinder" to bez wątpienia pozycja mająca w sobie powiew świeżości i oryginalności. Znalazłam w niej jednak kilka wad, do których należy m.in wątek miłosny. Ja, jako zagorzała romantyczka i wielbicielka wszelkiego rodzaju książkowych romansów, byłam odrobinę rozczarowana, ponieważ uczucia między bohaterami nie były opisane zbyt szczegółowo, a chemia między nimi także nie należała do atutów powieści. Lepsze to jednak od cukierkowych romansideł, na które często można trafić, więc wybaczam autorce.
"Saga księżycowa" wprowadza czytelnika w nastrój tajemniczy i niecodzienny. Dostarcza też odrobinę wspomnień z dzieciństwa, ale nie jest ich zbyt wiele, ponieważ książka ta zdecydowanie nie bazuje na baśni o Kopciuszku. Marissa Meyer z pewnością zaczerpnęła z niej inspirację, ale historia ledwie opiera się na tej historii.
Świat cybernetyki nie przypadł mi do gustu w całości i na początku nie byłam zachwycona, ale w końcowym rozrachunku uważam, że jak na debiut jest to całkiem zgrabnie napisana, przyjemna lektura na nudne popołudnie. Szykuję się do przeczytania kolejnego tomu, a Was zachęcam do poszukania tego dzieła w bibliotekach :)
Saga księżycowa. Cinder | Saga księżycowa. Scarlet
Mi tę książkę czytało się niezwykle szybko mimo dość przewidywalnej akcji ;)
OdpowiedzUsuńCzekam teraz na przeczytanie drugiej części ;)
Choruję na tą książkę od jakiegoś czasu, bo wiele pochwał o Cinder słyszałam... Niestety, ilość tytułów do rpzeczytania i tłok na moich półkach sprawiają, że nie mogę się w chwili obecnej na nią skusić :(
OdpowiedzUsuńZnam ten ból! :/
UsuńMnie jak na razie bardziej podchodzi fantastyka polska niż zagraniczna, warto spróbować, choć może lepiej nie zaczynac od Domagalskiego:)
Usuń"Cinder" od dłuższego czasu czeka na mojej półce i w wakacje na pewno ją przeczytam. Mam nadzieję, że się nie zawiodę i przebrnę przez te pierwsze kilkadziesiąt stron! ;)
OdpowiedzUsuńBardzo chciałabym przeczytać tą książkę. Bardzo bardzo :)
OdpowiedzUsuńOd jakiegoś już czasu mam ochotę na tę książkę. :)
OdpowiedzUsuńwydaje mi się, że mnie "Cinder" przypadła do gustu trochę bardziej niż Tobie. ale nie powiem też, że ją kocham, czy nawet uwielbiam.
OdpowiedzUsuńdrugi tom leży na półce i grzecznie czeka na swoją kolej :)
ciągle przede mną!
OdpowiedzUsuńTak wiele osób zachwyca się sagą Księżycową, a z każdą recenzją mam coraz większoą ochotę sięgnąć po powieść !
OdpowiedzUsuńNie jest to moim zdaniem powieść wybitna, ale przeczytać warto ;)
UsuńMam nadzieję, że jak wreszcie ją skończę, to będę również pozytywnie zaskoczona :)
OdpowiedzUsuńMoje serce książka podbiła całkowicie i to od samego początku :D Teraz muszę w końcu dorwać się do Scarlet, która już czeka na półce :P
OdpowiedzUsuńTa historia podbiła moje serce, choć oczywiście tak jak Ty liczyłam na trochę więcej z typowej, znanej baśni. Wyszło inaczej, ale dla mnie równie ciekawie. :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Chciałabym przeczytać tę książkę!
OdpowiedzUsuńBardzo bym chciała!
Uwielbiam tą historię, mimo że zgadzam się, że w małej mierze przypomina znaną baśń, to uzupełnienie nowe spojrzenie i zakończenie odbiega od wszystkiego, co znamy z dawnych lat :) Mi czytało się bardzo miło :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
ja jestem ogromną fanką tej powieści a ilość nawiązań, motywów i sposób ich łączenia był dla mnie miłym zaskoczeniem. Takiego kopciuszka - zadziornego, ironicznego i zabawnego akceptuję w pełni. Cinder to baśń dla starszych - nowoczesna, intrygująca.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Absolutnie przekonała mnie oryginalność świata wykreowanego przez autorkę - można z ręką na sercu powiedzieć, że tego jeszcze nie było. Za sam pomysł należą się Marissie Meyer brawa, a realizacja również jest zadowalająca. Kolejny tom również trzyma poziom, polecam :).
OdpowiedzUsuń