16 maja 2016

Kolorowe zwierzęta w "Animorphii"

Kilka miesięcy temu sięgnęłam po kolejną kolorowankę - tym razem nieco bardziej skomplikowaną. Dziś mam dla Was kilka słów o "Animorphii".
~ * ~

Tytuł: Animorphia
Tytuł oryginalny: Animorphia
Autor: Kerby Rosanes 
Wydawnictwo: K.E. Liber 
Data wydania: styczeń 2016
Ocena: 6/10

Zarówno ja, jak i moja Mama, uwielbiamy kolorowanie. Non-stop szukamy ciekawych kolorowanek, aby mieć czym zająć ręce podczas oglądania telewizji lub zwyczajnie dla relaksu. W styczniu trafiłyśmy w Internecie na zapowiedź "Animorphii" i zachwyciła nas złożoność grafik, więc postanowiłyśmy spróbować swoich sił. 

"Animorphia" to przepiękny zbiór ilustracji wykonanych przez Kerby Rosanes. Z małych elementów powstają przepiękne kompozycje, czego okładka jest jedynie przykładem. Publikacja bogata jest również w prostsze ilustracje lub w połowie puste strony, na których trzeba popisać się wyobraźnią i dorysować brakującą część (np. część roju pszczół albo dodatkowe ozdoby dla słonia). 



Niezmiernie spodobało mi się, że w książce znalazły się kolorowanki o różnym poziomie trudności. Były te z dużymi elementami, które można było znacznie szybciej uzupełnić. Były i takie z drobnymi postaciami, składającymi się w większą całość, które wymagały już zaplanowania każdego kroku (co mi nie wyszło, za bardzo lubię mieszać kolory). Najbardziej zaciekawił mnie zabieg, którego do tej pory nie spotkałam - od czasu do czasu na obu sąsiadujących stronach znajdowały się podobne ilustracje, co mogłoby stanowić wspaniałą zabawę dla mamy i dziecka lub pary przyjaciół - każdy wykonuje swoją stronę, aby potem porównać pomysły i efekty pracy. 



Muszę zwrócić uwagę na to, co dla mnie stanowi ogromny minus, jednak dla innych może być plusem. Nie wyginałam książki, nie rzucałam nią o ściany, nie chodziłam po niej, a i tak powypadała mi z niej duża liczba stron. Dwustronicowe kolorowanki porozpadały się i straciły całą magię. Niemniej osoby, które lubią wszystko kolorować oddzielnie i wolą wyjmować po jednej kartce z takiej publikacji, powinny być zadowolone. Strony wyrywają się równo, więc nie ma problemu z żadnymi ich uszkodzeniami.

Nie sprawdzałam, jak papier znosi kontakt z farbami, niemniej wszelkiej maści markery nie przebijają przez niego. Kartki wydają się wystarczająco grube, by u nikogo nie wystąpił problem "przeniesienia koloru" na drugą stronę.



Przyznam jednak, że wiele ilustracji jest tak szczegółowych, że zwyczajnie traciłam cierpliwość, przez co nie udało mi się ich ukończyć. Nawet te proste okazywały się mnie przerastać. Szczególnie gdy wystarczyło, że pokolorowałam nie tak jeden z elementów dwustronicowego rysunku i nagle wszystko siadało.

Podsumowując, "Animorphia" to publikacja dla fanów kolorowania, którzy mają dość prostych rysunków i poszukują czegoś, co pozwoli na zabłyśnięcie kreatywnością. Tutaj wyobraźnia jest bardziej potrzebna niż kredki, a umiejętność planowania na kilka kroków w przód zapewnia powodzenie.



Recenzja została opublikowana na portalu Duże Ka.
Za egzemplarz dziękuję portalowi Duże Ka oraz Wydawnictwu K.E. Liber.

8 komentarzy:

  1. Kupiłam jakiś czas temu i tak trochę zalega na półce, bo stwierdziłam, że dość trudna jest. Ćwiczę swoje umiejętności na innych tytułach, aktualnie w obróbce mam Harrego Pottera, z którym świetnie się bawię, ale do Animorphii też mam zamiar niebawem zajrzeć i spróbować swoich sił! :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Dużo słyszałam dobrego o tej kolorowance a z tego co widzę obrazki są cudowne, więc pewnie będę musiała wpaść za niedługo do księgarni aby ją zdobyć :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Piękne rysunki Ci powychodziły! <3

    OdpowiedzUsuń
  4. Piękne i trudne. Chyba sobie sprawię :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Też mam Animorphię, tylko że w angielskim wydaniu :) Piękna jest :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Jejku muszę sobie sprawić takie cudo! Zwłaszcza, że dostałam od cioci nowe mazaki! :D

    OdpowiedzUsuń

Na blogu korzystam z zewnętrznego systemu komentarzy Disqus. Więcej na ten temat znajdziesz w Polityce Prywatności Bloga.