24 czerwca 2014

"Klub Karmy" - Jessica Brody

Tytuł: Klub Karmy
Tytuł oryginalny: The Karma Club
Autor: Jessica Brody
Wydawnictwo: Fabryka Słów
Data wydania: 20 czerwca 2014
ISBN: 9788375749984
Liczba stron: 306
Cena: 34,9 zł
Natalia - moja ocena: 8,5/10

Podobno z czasem ludzie wyrastają z literatury młodzieżowej. Jestem chodzącym przykładem tego, że wiek dwudziestu jeden lat ewidentnie tego nie oznacza. Nie dość, że czytam, to jeszcze z bezczelną przyjemnością. A skoro ta przyjemności i mi, i Wam służy, to może oznaczać tylko, że czeka mnie dobra karma. Z tą złą z "Klubu Karmy" Jessici Brody nie chciałabym mieć aż tyle do czynienia.

Madison, Angie i Jade to trzy przyjaciółki, z których tylko Madison jest w szczęśliwym związku... do czasu. Pragnienie popularności i wysłanie zdjęcia swojego chłopaka do powszechnie znanego magazynu sprawia, że szybko go traci. Nie umie się z tym pogodzić, więc mama postanawia jej pomóc i zabiera ją do ośrodka oferującego duchowe oczyszczenie i zrozumienie praw rządzących światem. Tam Madison poznaje ideę karmy i wpada na genialny pomysł - wraz z Angie i Jade stworzą Klub Karmy i pomogą zaprowadzić równowagę w swoim życiu. Oko za oko, ząb za ząb, a zemsta świata za... Zaraz, zaraz! Jaka zemsta świata? Ups, tego nie było w planie!

Spodziewałam się zwykłej lekkiej młodzieżówki, a otrzymałam coś więcej. Owszem, mamy typowe młodzieżowe problemy jak zemsta na chłopaku. Mamy typowe postaci jak bogaty dzieciak, Miss Popular i jej wianuszek, grupę osób mniej popularnych, ale chcących tę popularność zdobyć. Jest typowa naiwność. Jednak to tylko podstawa tej książki. Mnie bardzo pomogła w naprawieniu relacji z jedną osobą i sprawiła, że inaczej spojrzałam na kilka znajomości. Pozytywniej. Nie przez różowe okulary, ale zachciałam po prostu działać w ramach tej dobrej karmy, a tę złą na razie odsunąć na bok.

Madison momentami była zabawna. Na pewno jest postacią znacznie bardziej ogarniętą niż bohaterka "52 powodów, dla których nienawidzę mojego ojca" [recenzja], jednak momentami jej myślenie było aż nazbyt naiwne. Angie miała znacznie więcej oleju pod sufitem, o co nie można posądzić Jade, mimo że głupią dziewczyną też nie była. Niektóre akcje wydawały się wzięte z zupełnie innego gatunku filmów. Co prawda, głównie nastolatki mają takie pomysły, ale że im się udawało je realizować... Takie to wszystko było mało realistyczne, jednak i tak nie zepsuło mi odbioru książki i ogólnego zadowolenia.

Potwierdzeniem, że warto poświęcić na tę historię trochę czasu niech będzie to, że pochłonęłam ją w dosłownie cztery godziny. Tak bardzo mnie wciągnęła, że zaczęłam ją czytać i zrobiłam tylko jedną przerwę - na herbatę. Mimo że cała koncepcja karmy jest mi bliska, bo kiedyś interesowałam się tym tematem, bardzo przyjemnie było mi czytać, jak dziewczyny poznają temat i powoli zaczynają rozumieć, jak naprawdę to wszystko działa i że nie wolno pomagać w zaprowadzeniu równowagi na świecie. Los kieruje życiem każdego człowieka i przeszkadzamy mu, próbując wpływać na czyjąś przyszłość. Każde wydarzenie powinno stanowić dla nas lekcję. Powierzchownie ją rozumiejąc, dobre uczynki będą nagrodzone, a złe - ukarane. Jednak analizując ją głębiej, wyciągniecie swoje własne wnioski, najbardziej odpowiednie do konkretnej sytuacji.

Język historii jest typowo młodzieżowy i lekki, przez co książkę czyta się błyskawicznie. Opisy są dobrze zbudowane, dialogi wypadają naturalnie, wszystko można sobie bardzo łatwo wyobrazić - o co w sumie w pisaniu młodzieżówek nietrudno, o ile ta jest co najmniej dobrze napisana. Wiadomo jednak, że łatwiej sobie wyobrazić naszą rzeczywistość niż świat rodem z Hobbita.

"Klub Karmy" to powieść idealna na lato. Polecam ją zarówno młodszej, jak i starszej młodzieży. Mnie wciągnęła i naprawdę zadowoliła, zapewniła te kilka godzin relaksu tuż przed sesją, a mam już dwadzieścia jeden lat na karku, więc młodzieżówki teoretycznie nie powinny tak na mnie działać. Jessica Brody jednak nie zawodzi.

14 komentarzy:

  1. Uwielbiam młodzieżówki :) Są takie... przyjemne w odbiorze :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Jeju. Jak zobaczyłam okładkę - odstraszyła mnie i nie miałam zbytniej ochoty do sięgnięcia po lekturę. Ale po Twojej recenzji... trzeba będzie to zmienić ;) Trochę smuci mnie ta naiwność głównej bohaterki, ale i tak chętnie poczytam coś, co może choć przez chwilę być zabawne ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ogółem jest to bardzo inspirująca historia. I skoro podziałała na takiego muła jak ja, to na innych czytelników powinna tym bardziej ;)

      Usuń
  3. Takie okładki odrzucają mnie od książek, jednak twoja recenzja zachęciłam do lektury :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Okładka typowa dla młodzieżówki jak dla mnie.

      Usuń
    2. Mnie okładka też się nie podoba, ale i tak książkę przeczytam :)

      Usuń
    3. Trochę razi po oczach, ale przestańcie, nie jest taka zła.

      Usuń
  4. Czytałam już dzisiaj inną recenzję tej książki i wiem, że chciałabym ją zabrać na leniwą niedzielę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj tak, nadaje się w sam raz na błogie lenistwo :)

      Usuń
  5. Chwilami mam wrażenie, że jestem za stara na młodzieżówki, ale prawda jest taka, że to właśnie one najczęściej sprawiają mi najwięcej frajdy :)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O, też mam takie wrażenie czasem i właśnie dlatego zastanawiałam się, jak mi się spodoba "Klub Karmy". Jessica Brody jednak nie zawodzi :)

      Usuń
  6. Przesłanie jest dość ciekawe, książka, jak również piszesz przyzwoita. Hm. Na innych blogach szał, hm. Może przeczytam? Twoja recenzja ostatecznie mnie zachęciła.
    http://zakurzone-stronice.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  7. Miałam w planach odkąd tylko oglądnęłam ten świetny trailer i tych planów nie zamierzam zmieniać. Wydaje się naprawdę ciekawie. :)

    OdpowiedzUsuń

Na blogu korzystam z zewnętrznego systemu komentarzy Disqus. Więcej na ten temat znajdziesz w Polityce Prywatności Bloga.