04 września 2014

"Perfekcyjna kobieta to suka" - Anne-Sophie Girard, Marie-Aldine Girard

Tytuł: Perfekcyjna kobieta to suka
Tytuł oryginalny: La Femme Parfaite Est Une Connasse

Autor: Anne-Sophie Girard, Marie-Aldine Girard
Wydawnictwo: Feeria
Data wydania: czerwiec 2014
ISBN: 9788372293893
Liczba stron: 160
Cena: 24,9 zł
Natalia - moja ocena: 8,5/10


Nie pamiętam, bym kiedykolwiek recenzowała poradniki. Czytałam je po raz ostatni w wieku gimnazjalnym, szukając odpowiedzi na różne, różniaste pytania, ale zawsze mnie zawodziły. Były nudne lub niesamowicie infantylne - książkę skierowaną do dwunastolatek odbierałam jak pisaną dla dzieci pięcioletnich. Nie dziw, że potem zbyt często po żadne książeczki w tym stylu nie sięgałam. Jednak mam słabość do przewrotnych tytułów, więc nie mogłam się oprzeć tej przezabawnej publikacji. "Perfekcyjna kobieta to suka" została napisana z pomysłem i humorem, a do tego wydana w sam raz na wakacje, kiedy uwielbiamy się śmiać, nawet z głupot.

To nie jest książka o perfekcji, tylko o jej braku. Króluje w niej zasada, o której wiele z nas na co dzień zapomina - nikt nie jest perfekcyjny. Popełniamy gafy, mamy humory, wściekamy się o głupoty... i mimo to stoimy na wygranej pozycji, gdyż jesteśmy kobietami. Możemy być bardziej sukowate niż faceci i wciąż być odbierane na luzie, przy okazji same czując się niesamowicie swobodnie. I poniekąd o tym jest ta książka - poradą, jak znaleźć w sobie siłę i przekonać się, że nasze wady czynią nas perfekcyjnymi, gdyż kobieta bez nich nie istnieje. 

Poradnik "Perfekcyjna kobieta to suka" czytałam w drodze na wesele i momentami zaśmiewałam się do łez, do czego mama się chyba przyzwyczaiła, bo kompletnie nie zwracała na mnie uwagi (w przeciwieństwie do innych pasażerów). Mamy w niej niemal wszystko, aczkolwiek w pewnym momencie rzuciło mi się w oczy, że podążamy tropem problemów z facetami, szczególnie w końcówce. Da się do wybaczyć, aczkolwiek nie przepadam za schematycznością. Szczególnie że poza tym drobnym elementem książeczka ma naprawdę wiele zalet.

Jej głównym plusem jest to, że tłumaczka przełożyła wszystko na polską wersję. Przy liście kiczowatych piosenek, do których i tak każdy zna słowa, dostaliśmy listę zagranicznych tytułów, ale z dodatkiem polskich takich jak "Ona tańczy dla mnie" (której szczerze nienawidzę od początku istnienia, ale fakt faktem - słowa znam). Szalenie mi się to spodobało, gdyż w innym przypadku lektura pewnie byłaby mi obojętna, a tak dotarła nieco głębiej i pokazała, że autorki i tłumaczka mają naprawdę wiele racji!

W treści znajdziemy wiele porad i wyjaśnień co do tego, jak być perfekcyjną w nieperfekcyjności. Brzmi absurdalnie, ale tak jest! Nawet coś z tego wyniosłam i wprowadziłam w życie - teraz naprawdę aż tak mi nie przeszkadza to, że popełniam błędy. Mam wady, ale mogę je przekształcić w zalety, jeśli tylko podejdę do nich pod odpowiednim kątem. Ta książeczka w pewien pokręcony sposób sprawiła, że weszło mi to do głowy.

Oprawa graficzna również mi się spodobała. Na okładce nikt nie bał się użyć słowa "suka" w tym wulgarniejszym znaczeniu, co dodało poradnikowi prowokacyjności. W środku poza tekstem w linijkach, podpunktach czy cytatach, znajdziemy również miejsca do wypełnienia przez nas same - kolejny świetny pomysł... z którego jeszcze nie skorzystałam. Zamierzam go niedługo wypełnić, może w trakcie wykładów na uczelni.

Jeśli chcecie w końcu uwierzyć w siebie lub zwolnić smycz, na której same siebie trzymacie, przeczytajcie tę książeczkę. Z humorem i zdrowym podejściem pokazuje, co w nas - kobietach i dziewczynach - jest najlepsze. Udowadnia, że bycie perfekcyjną nie jest najlepszym wyborem, bo taka osoba nie istnieje, a samo pozorowanie perfekcji jest wadą. Polecam go zarówno osobom zamkniętym w sobie i zawstydzonym, jak i tym odważnym i pewnym siebie. W sam raz na końcówkę lata i urlopu.

Za egzemplarz do recenzji serdecznie dziękuję wydawnictwu Feeria.

29 komentarzy:

  1. Uśmiałam się przy lekturze tej książki :P

    OdpowiedzUsuń
  2. Najbardziej zachęciłaś mnie tym, że w tym poradniku jest wiele humoru. Widzę, że niepotrzebnie tak szybko go skreśliłam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie intrygował od początku, ale nie byłam przekonana do formy poradnika. W końcu się okazało, że to najlepsza forma, jaką ta książka mogła mieć.

      Usuń
  3. Przewrotny tytuł, lubię takie! :) wydaje mi się, że książeczka spoodbałaby mi się. Ciekawe, czy będę mieć okazję przeczytać, sama raczej pieniędzy nie wydam, a w bibliotece wątpie, żeby była...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hmm, mogę Ci kiedyś pożyczyć do przeczytania, jak nadarzy się okazja ;)

      Usuń
  4. Lubię czasami sięgnąć po jakiś poradnik, ale nie wtłaczam sobie ślepo zasad, jakie przekazują, a jedynie śledzę je, wybierając te, z którymi zgadzam się i te, które zupełnie mi nie leżą. O tej pozycji jeszcze nie słyszałam. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam tak samo :) Z wieloma punktami tej publikacji się nie zgadzałam, ale mimo to rozłożyła mnie na łopatki :)

      Usuń
  5. Nie czytam poradników, ale ten może być całkiem ciekawy :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też zazwyczaj ich nie czytam, ale zrobiłam wyjątek i wyszło dobrze! :)

      Usuń
  6. Tylko raz miałam przyjemność przeczytać poradnik - "Zamień chemię na jedzenie". Polecam.
    Twoja recenzja mnie zainteresowała do przeczytania :)
    P.S. Ja również nie znoszę piosenki "Ona tańczy dla mnie".

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Obawiam się, że znielubiłabym moją ukochaną chemię. A ja tak lubię chipsy, słodycze itp. :) Ale poczytam o tym opinie, dzięki!

      Usuń
  7. Nie lubię zbytnio poradników, bo nie lubię moralizatorstwa, ale skoro tu jest humor... I jeszcze ten tytuł xD Może się jednak skuszę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też mnie przekonał tytuł, bo stanowi sam w sobie świetną zapowiedź tego, co jest w środku :)

      Usuń
  8. Nie przepadam za czytaniem poradników, ale skoro napisany jest z humorem i zdrowym podejściem, to może wyjątkowo się na niego skuszę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jest zdrowe podejście złączone z wariackim spojrzeniem na świat :)

      Usuń
  9. Zachęciłaś mnie :)
    Na pewno przeczytam!

    OdpowiedzUsuń
  10. Również nie mam w zwyczaju czytać poradników, ale za ten chwyciłabym bez wahania ^^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że Cię zachęciłam i czekam na wrażenia z lektury, jeśli do niego zajrzysz ;)

      Usuń
  11. Od czasu do czasu trafiam na pozytywną recenzję jakiegoś poradnika. Z zapewnieniem, że jest on inny niż wszystkie, zabawny itd. Ale w sumie i tak potem nie sięgam po te pozycje, trochę z obawy przed wspomnianym w komentarzu powyżej moralizatorstwem, trochę z przekonania, że zadania tego rodzaju poradników spełniają w moim (i pewnie nie tylko w moim) życiu blogi/artykuły internetowe/fora itp. ;) Bawią, inspirują, zresztą sama na pewno o tym wiesz. Na poradniki, szczerze mówiąc, szkoda mi pieniędzy (a ze względu na miejsca do wypełnienia, o których piszesz, wypadałoby pewnie mieć własny egzemplarz, w bibliotece jeszcze kazaliby mi zapłacić jakąś karę!). Wybacz, że tak ci tu piszę o mojej niechęci (czy może raczej nieufności) do poradników pod recenzją poradnika właśnie, tak mi się jakoś pomyślało. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też za wieloma poradnikami nie przepadam, więc w pełni Cię rozumiem. Wszystko zależy od formy i poruszanego tematu. Z tymi forami i blogami masz trochę racji, ale jednak tutaj wiele osób niemających do tego kwalifikacji udziela porad ;)

      Usuń
  12. Tą książkę bym przeczytała, tytuł bardzo mnie zachęca :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Czytałam jeszcze przed premierą i zgadzam się z Tobą - pozycja warta przeczytania :). A śmiechu było naprawdę sporo :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wypełniałaś te wszystkie pola do uzupełnienia? :)

      Usuń
  14. Ja ze względu na okładkę, bym po nią nie sięgnęła, gdyż wplatając tu słowo suka, mam wrażenie zagrania marketingowego, które ma przyciągnąć czytelnika. Lecz widzę, że pomimo tego zagrania książka jest bardzo dobra:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też nie byłam tego chwytu pewna, gdyż jednak często kryją się pod nimi kiepawe książki, ale tutaj zostałam pozytywnie zaskoczona :)

      Usuń
  15. A mnie ten tytuł już od dawnaaa kusi. Sam prowokujący tytuł zwraca uwagę. A fakt, że książka pozwala z dystansem spojrzeć na swoje życie, na swoje codzienne pomyłki i błędy, zdecydowanie zachęca:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak wcześniej zaznaczyła Adriana, tytuł to niezły chwyt marketingowy. I w tym przypadku udany, bo wnętrze jest równie przewrotne ;)

      Usuń

Na blogu korzystam z zewnętrznego systemu komentarzy Disqus. Więcej na ten temat znajdziesz w Polityce Prywatności Bloga.