21 sierpnia 2015

Poślubić i zwieść: "Misja Ivy" Amy Engel

Niech ten, kto przez choćby moment nie miał dość dystopii, pierwszy rzuci kamieniem. Po przerwie postanowiłam dać szansę nowemu tytułowi- "Misji Ivy" autorstwa Amy Engel. I przyznaję, że zostałam pozytywnie zaskoczona.

~ * ~

Tytuł: Misja Ivy
Tytuł oryginalny: The Book of Ivy
Seria: Misja Ivy #1
Autor: Amy Engel

Wydawnictwo: Akapit Press
Data wydania: maj 2015

Liczba stron: 304
Natalia - moja ocena: 8/10

Drogi Czytelniku, mam dziś bardzo ważną ankietę. Zajmie Ci tylko kilka minut.
Czy na hasło dystopia reagujesz alergicznie? Czy masz dość książek o walce młodych bohaterów z tyranią? Czy na wieść o miłości powstałej z nienawiści uciekasz, gdzie pieprz rośnie?
Jeśli na powyższe pytania odpowiedziałeś twierdząco, "Misja Ivy" Amy Engel jest dla Ciebie. Zawiera wszystkie wyżej wymienione elementy, ale przy tym pozytywnie zaskakuje.

W pewnym dystopijnym państwie przed laty doszło do wojny nuklearnej. Ocalali ludzie podzielili się jednak w walce o władze. Zwyciężyła rodzina Lattimerów, spychając Westfallsów na margines. Pięćdziesiąt lat później Lattimerowie utrzymują swoje rządy i względny spokój poprzez coroczny rytuał polegający na małżeństwie córek strony przegranej z synami rodzin zwycięzców.
Ivy Westfall wie, kogo poślubi - syna prezydenta Lattimera. Nie protestuje, mimo że obawia się wrogiej rodziny. Ma jednak misję - zabić Bishopa Lattimera i przywrócić swoją rodzinę do władzy.
Pytanie tylko, czy Bishop aby na pewno jest taki jak jego rodzina. W końcu rozumie Ivy jak nikt inny, lepiej od jej ojca i siostry.

Historię Ivy pochłonęłam w jedną noc. Jako dystopia nie wyróżnia się ogromem akcji czy niezwykle wymyślną intrygą, mimo że nie byłam pewna, jak to wszystko się skończy. Przed dużą część książki napięcie jest wręcz namacalne. Wraz z główną bohaterką zastanawiamy się, komu można ufać i odkrywamy prawdę o historii obu rodzin. Poznajemy drugie oblicze niektórych postaci, uczestniczymy w planowaniu zamachu na głowę państwa. W międzyczasie towarzyszymy Ivy i Bishopowi w poznawaniu się, pierwszych rozmowach, pocałunkach i kłótniach. Wszystko jest pełne emocji i mimo odrobiny naiwności i banału, po prostu zakochałam się w tej historii.

Ivy z początku jest kompletnie oddana rodzinie i przekonana o ich racji. Chce zadowolić ojca i siostrę oraz pomścić matkę. Z kolejnymi stronami jednak zaczyna interesować się drugą stroną historii. Otwiera się na ludzi, stara się pomóc, okazuje się być empatyczną, młodą dziewczyną, która mimo wszystko chce i potrzebuje miłości. Tę daje jej Bishop, którego z rodziną łączy jedynie nazwisko i zachowywanie pozorów. Chłopak jest pracowity i wyrozumiały. Cierpliwie pozwala Ivy na jej wybuchy irytacji, chociaż czasem nie wytrzymuje i przedstawia jej swoje kontrargumenty. Łamie zakazy rodziców i działa zgodnie ze swoimi przekonaniami.
Kompletnie nie zapałałam sympatią do rodziny Ivy oraz matki Bishopa. Prezydent Lattimer jednak wzbudził moje zainteresowanie i chciałabym go lepiej poznać w kolejnych tomach.

Okładka nie jest może za specjalna, ale trochę interesuje. W końcu dziewczyna chowa za plecami nóż, co idealnie oddaje zaplanowaną zdradę. Pytanie tylko, kto w końcu kogo zdradzi.

Koniec końców, "Misja Ivy" wydaje się lekturą odpowiednią dla młodzieży przepadającej za dystopiami, a zarazem nielubiącej trójkątów miłosnych. Ja jednak też sięgnęłam i zapałałam do historii Ivy sympatią. Najlepszą rekomendacją będzie więc chyba, gdy polecę książkę Amy Engel tym osobom, które po prostu ten tytuł ciekawi. Ja nie żałuję.

Za egzemplarz recenzencki dziękuję Wydawnictwu Akapit Press oraz portalowi Duże Ka.
Recenzja została opublikowana na portalu Duże Ka.

16 komentarzy:

  1. Wow super! to coś dla mnie! Nie słyszałam wcześniej o niej, ale to zmienię! :)
    Pozdrawiam,
    Natalia Z

    OdpowiedzUsuń
  2. Już jakiś czas temu ten tytuł zwrócił moją uwagę, tylko nie miałam okazji przeczytać żadnej opinii. Cały zarys fabuły, przedstawiony w Twojej recenzji, brzmi naprawdę świeżo i oryginalnie. A dystopii, o dziwo, wcale dość nie mam ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja potrzebowałam odpoczynku od gatunku, ale jestem zadowolona z takiego powrotu :)

      Usuń
  3. może mi się spodobać ta książka! Będę ją miała na uwadze! :)
    ksiazkomiloscimoja.blog spot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. No właśnie ja mam już stanowczo dosyć takich historii i trochę sceptycznie podchodzę do tego, że jakaś książka może się wyróżniać na tle innych. Ale nie mówię "nie" - może kiedyś się skuszę na ten tytuł i wtedy ocenię wartość książki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie będę przekonywała Cię na siłę :) Jak pisałam, tę książkę trzeba chcieć przeczytać.

      Usuń
  5. Na razie nie mam dosyć dystopii, ponieważ staram się powoli ją dawkować - raz obyczajówka, raz fantastyka, raz młodzieżówka, więc po "Misję Ivy" sięgnę z miłą chęcią. Świetna recenzja ^^
    Pozdrawiam i zapraszam na pattbooks.blogspot.com!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też ostatnio nieustannie zmieniam gatunki - co za dużo, to niezdrowo :)

      Usuń
  6. Dystopia-przeczytam bez zastanowienia ♥ To mój ukochany gatunek, a ta zdrada i zemsta wydają mi sie ciekawe :D Tylko nie wiem czy polubię Bishopa i Ivy :/

    Pozdrawiam, Lucy z Górki Ksionszków

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Okaże się. Spróbuj koniecznie! Też nie spodziewałam się, że ich polubię ;)

      Usuń
  7. "Misję Ivy" mam na oku już od jakiegoś czasu, ale nigdy nie zdecydowałam się na zakup, jednak skoro tak zachwalasz, to być może uda mi się ją złapać na jakiejś promocji w niedalekiej przyszłości :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Uwielbiam dystopie, więc z przyjemnością zagłębiłabym się w tę lekturę! :)

    OdpowiedzUsuń
  9. książka bardzo mi się podobała i już nie mogę się doczekać drugiej części, szkoda,że trochę jeszcze poczekamy

    OdpowiedzUsuń
  10. Właśnie skończyłam czytać i niedługo recenzja pojawi się na moim blogu :) Książka naprawdę fajna i trzymająca w napięciu. Bardzo przyjemnie i szybko się ją czyta :D Z resztą jestem fanką dystopii, więc nie mogła mi się nie spodobać :>
    NiczymSzeherezada.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń

Na blogu korzystam z zewnętrznego systemu komentarzy Disqus. Więcej na ten temat znajdziesz w Polityce Prywatności Bloga.