23 listopada 2025

Potwór, księżniczka i wojna, czyli recenzja książki "Krwawy król i łabędź" Elli Fields

 


Tajemnicza moc, wilki i księżniczka w tarapatach. Czy to przepis na sukces?

„Krwawy Król i Łabędź” zaczyna się mocno: po jednej stronie król wilków, potężny, bestialski i wychowany na zemście, po drugiej - księżniczka faerie, skrywająca dawno utraconą moc i gotowa bronić swojego królestwa do ostatniej kropli krwi. Już sam opis zapowiada dramat, mroczny klimat, romans i konflikt - czyli coś, czego w gatunku romantasy nie brakuje. Sięgając po tę książkę, miałam ochotę na śmiałą historię z wielkimi emocjami - czy to się spełniło? O tym poniżej.

Klimatyczne ziarno, trochę chwiejne korzenie

Autorka zabiera nas do świata dwóch przeciwnych królestw: wilków i faerie. Król wilków zniszczył wszystko, co kochała nasza bohaterka o imieniu Opal. Ona zaś, księżniczka faerie z królestwa Seashellu, skrywa w sobie moce, które przed laty utraciła jej rodzina. Ta para - on, jako symbol bezwzględnej władzy i zniszczenia, ona jako nadzieja i moc, która może zmienić świat - ma szansę zapalić iskrę równie mocną co same wydarzenia.

I faktycznie: akcja rusza, intryga się kręci, jest uwięzienie, zemsta, pożądanie. Wszystko, co powinno być. Podobało mi się to, że autorka nie boi się użyć mocniejszych środków. Pojawia się tu wojna, bestialstwo, cierpienie - więc nie, nie jest to lekki romans w pastelowych kolorach. Z drugiej strony - i tu pojawia się „ale” - momentami (ale dosłownie momentami) narracja sprawiała wrażenie popychanej mechanicznie. Gdy bohaterka-księżniczka skrywa moce, które mają zmienić wszystko, a potem zachowuje się… delikatnie, powściągliwie, to kontrast między jej „potencjałem” a rzeczywistością był trochę irytujący. Czy naprawdę musiała przez całe wydarzenie być bierna? A może to efekt stylu, który chciał podkreślić kontrast, ale w praktyce osłabił dynamikę. Takie momenty zdarzają się kilka razy - akcja niby gna, a my czekamy, aż bohaterka w końcu włączy się na całego. Nie jest to bardzo uciążliwe, ale rzuca się w czytelnicze oczy.

Mocne strony:

  • Atmosfera - mroczna, zmysłowa, gotycka niemal. Autorka się jej trzyma i to działa.

  • Konflikt - silny motyw: władza, królestwa, zdrada, moc, zemsta. To nie jest opis słodkiego romansiku, choć romantyczny wątek tu jest.

  • Chemia między bohaterami - choć nie bez zastrzeżeń, to w momentach, w których zaiskrzyło, byłam na tak.

  • Pomysł na bohaterkę-księżniczkę z mocą w świecie faerie kontra potężny król wilków - sugeruje coś więcej niż „zwykły romans”. To budziło moje zainteresowanie i przez wiele stron trzymało mnie w napięciu.

Słabsze strony:

  • Bohaterka momentami zachowywała się niekonsekwentnie - za dużo biernego patrzenia, za mało działania. Przy takiej mocy i takim konflikcie chciałoby się więcej „akcjonowania”.

  • Świat przedstawiony: choć pomysł ciekawy, razi momentami brak głębszego wytłumaczenia albo logiki. To nie oznacza, że trzeba detali dydaktycznych, ale zabrakło mi kilku scen, w których rozumiałabym, „dlaczego” niektóre rzeczy się dzieją.

  • Przewidywalność - tak, czasem w dobrym znaczeniu, ale jednak pewne sceny zdawały się być „odhaczone” z checklisty gatunkowej, co zmniejszało efekt zaskoczenia.


Podsumowanie - ocena i moje wrażenie

„Krwawy Król i Łabędź” to mieszanka mrocznej fantastyki i gorącego romansu z dramatycznym tłem. Autorka wykreowała duży konflikt, bohaterów z potencjałem i klimat, który działa, kiedy pozwolisz się porwać. Z drugiej strony - jest kilka elementów, które mnie trzymały z rezerwą: momenty bezwładu fabuły, bohaterka momentami „za bardzo” w cieniu czy kłopoty z tempem akcji. Mimo to dobrze się bawiłam. Nie jest to dla mnie absolutny must-read, ale na pewno jest to ciekawa propozycja dla fanów gatunku, którzy chcą czegoś intensywnego, z wojną,tajemniczą mocą i romansowym napięciem.

Jeśli Ty właśnie masz ochotę na coś pełnego dramatyzmu, gdzie księżniczka może stać się siłą, a król-potwór… cóż, może skrywać niespodziewane emocje - zanurz się.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Na blogu korzystam z zewnętrznego systemu komentarzy Disqus. Więcej na ten temat znajdziesz w Polityce Prywatności Bloga.