12 sierpnia 2014

"Zaczekaj na mnie" - J. Lynn

Tytuł: Zaczekaj na mnie
Tytuł oryginalny: Wait For Me

Seria: Zaczekaj na mnie, tom 1
Autor: J. Lynn (Jennifer L. Armentrout)
Wydawnictwo: Amber

Data wydania: marzec 2014
ISBN: 978-83-241-4958-2
Liczba stron: 304
Cena: 37,8
Natalia - moja ocena: 9,5/10

Niektórzy z Was zastanawiali się ostatnio, czy jakieś inne wydawnictwa niż Jaguar, GW Foksal i Filia wydają dobre książki z nurtu New Adult. Przybyłam dziś polecić Wam jedną z takich perełek. Nie spodziewałam się, że J. Lynn, którą wielu z Was zna jako Jennifer L. Armentrout (autorkę "Obsydiana"), oczaruje mnie w taki sposób i przypomni o lekturze "Morza spokoju".

Avery Morganstern uciekła na drugi koniec kraju, byleby tylko zostawić za sobą tragiczne wydarzenia z przeszłości. Z zaoszczędzonych pieniędzy kupuje mieszkanie, w którym zamierza mieszkać w trakcie podjętych w nowym mieście studiów. Niestety nie zaczyna ich zbyt dobrze - pierwszego dnia spóźnia się na poranne zajęcia z astronomii. Spiesząc się, by zminimalizować długość spóźnienia wpada na ścianę... a tak konkretniej na największego przystojniaka, o jakim miasto słyszało. Cameron Hamilton jest gorący jak piekło, znany i lubiany niemal wszędzie wokół... i do tego ma totalnego kręćka na punkcie Avery. Tak wielkiego, że jak siada za kierownicą, to o mało co nie wkręca się samochodem w dziewczynę na środku ulicy! Od tej pory obydwoje zostają wystawieni na próbę. Czy można zamknąć przeszłość w klatce? Jak długo można czekać? I wreszcie, czy można zmienić kolej rzeczy?



Przede wszystkim sam opis wydawcy zdradzał, z jaką traumą bohaterki będziemy mieć do czynienia. To nieco zepsuło element stopniowego odkrywania historii, który bardzo sobie cenię w literaturze New Adult. Autorka jednak umiejętnie wszystko rozpisała, powoli zdradzając nam kolejne informacje dotyczące przeszłości Avery. O Cameronie było mniej do opowiadania, ale ta historia również mnie poruszyła i cieszę się, że drugi tom dotyczy jego siostry.

Same postaci są warte uwagi. Avery jest nieco nieśmiała, wystraszona i wycofana. W dzieciństwie została upokorzona i zraniona nie tylko przez chłopaka, ale i własną rodzinę. Nikt nie wierzył w jej wersję wydarzeń, szczególnie po czynie, który wymogli na niej rodzice. Bylam pełna podziwu dla odwagi, wytrwałości i samozaparcia dziewczyny. Takie wydarzenie zostawia odcisk na cale życie i ona sobie z nim naprawdę dobrze radziła, wyszła na silną i mądrą osobę. Cameron musiał zaś porzucić to, co kochał dla kogoś, kogo kochał, co również stanowi przepiękną historię wartą poznania.

Z postaci drugoplanowych naprawdę polubiłam rodzinę Camerona, za to znienawidziłam rodziców Avery. Pierwsi byli naprawdę kochani i pełni zrozumienia, troszczyli się o siebie nawzajem. O drugich zaś naprawdę szkoda gadać. Powiem tylko, że tacy ludzie nie powinni mieć dzieci. A osoby takie jak Blaine nie powinny nigdy się urodzić.
Przyjaciele głównych bohaterów też skradli moje serce. Debilos (przezwisko) był czasem przezabawny, a Brittany naprawdę urocza. Nie pozostawali ślepi na losy Cama i Avery i martwili się o nich nad wyraz mocno. Aż pozazdrościłam im takich przyjaciół.

"Zaczekaj na mnie" jest wyjątkową powieścią nie tylko ze względu na bohaterów i ich historie. Tragizm zmieszany jest z wyjątkowym humorem. Śmiech wdziera się w nasze dusze i wypełnia serce, pomagając uspokoić łzy i roztrzęsione emocje. Wraz z bohaterami uczymy się ufać, czekać na to, co najbardziej wartościowe i wierzyć w drugiego człowieka. Płaczemy i śmiejemy się na zmianę, nigdy nie wiedząc, w co uderzy autorka na kolejnej stronie.

Język jest prosty, w sam raz na krótkie letnie czytadło. Okładka dobra, chociaż przyznam, że po Waszych komentarzach na temat okładki "Zaryzykuj ze mną" moje zachwyty nieco się zmniejszyły. Rzeczywiście jest w tym dużo z harlequinowskiej mody.


Przyznam Wam, że "Zaczekaj na mnie" zaskoczyło mnie niesamowicie pozytywnie. Miałam wrażenie, jakbym czytała coś niemal równie dobrego jak "Morze spokoju". Niemal, gdyż książka ma kilka mniejszych minusów, jednak nie mogę ich uznać za zrażające do lektury.

26 komentarzy:

  1. Ostatnio zabrałam się za ten gatunek, a książkę mam w dalszych planach :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A comczeka w pierwszej kolejności? :)

      Usuń
    2. Właśnie przeczytałam "Zabłądziłam", za chwilę będę czytać "Morze Spokoju", potem "Tylko ty", "Lato drugiej szansy". Poza tym poluję na "Hopeless".

      Usuń
  2. O jaaaaa, nie wiedziałam, że to ta sama autorka, co napisała Obsydian oO W sumie ciekawe po co takie cyrki...
    A po książkę być może sięgnę jak będzie okazja :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O "Obsydianie" słyszałam właśnie wiele dobrego :)

      Usuń
  3. Książkę czytałam i wspominam ją niezwykle pozytywnie.

    OdpowiedzUsuń
  4. O, po Twojej recenzji z chęcią zapoznam się z tytułem, może do mnie ona trafi :D

    http://dzikie-anioly.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. O tej serii słyszałam dużo, jak chyba każdy. Ciągle widzę reklamy tych książek, ciągle czytam jakieś recenzje. Ale to nie mój klimat niestety, wiec raczej się nie skuszę :)

    pasion-libros.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  6. Lubię, kiedy jacyś drugoplanowani bohaterowie wzbudzają sympatię :) a nie tylko ci główni cały czas... A okładka faktycznie nieco do tematyki nie pasuje - za bardzo podpada pod harlequinową krainę tandetnego romansu ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Też mnie ta książka zaskoczyła, pozytywnie oczywiście, i bardzo, bardzo mile ją wspominam. Sceny z żółwiem mnie bawiły i zarazem rozczulały ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Jak na razie nie ciągnie mnie do takich książek. Może kiedyś :-)

    OdpowiedzUsuń
  9. A mnie ta książka się szalenie nie podobała. Językowo okropna - "rany", "wow", "ekspresyjnie", "boski" i "kurwa" - w 90% składała się z tych pięciu słów. Avery wkurzająca, Cam nierealny bardziej niż Pulitzer dla "50 twarzy Grey'a". Słowem - katastrofa :-) Mam nadzieję, że "Morze spokoju" jest jednak trochę lepsze ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "Morze spokoju" jest na wyższym poziomie językowym. I powiem Ci, że mam wrażenie, że czytałam inną książkę, bo nie kojarzę wielu przekleństw ani pozostałych wyrazów cytowanych przez Ciebie - w sensie nie kojarzę ich nadmiaru.

      Usuń
  10. Nie czytałam nic z New Adult - pora zacząć :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Te minusy wcale mi nie przeszkadzają. Mam ochotę na tę książkę.

    OdpowiedzUsuń
  12. U mnie książka pojawiła się dziś na czytniku, więc już wiem, że był to dobry wybór :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Nie myślałam, że porównasz tę książkę do Morza spokoju, bo Morze spokoju to... no, to Morze spokoju - tak genialna książka, że to aż boli! Od jakiegoś czasu już mam ochotę sięgnąć po NA Ambera, wydaje mi się, że wydają całkiem niezłe książki, a już po tą to sięgnę na pewno!
    Pozdrawiam,
    Magda

    OdpowiedzUsuń
  14. Widzę, że mamy bardzo zbieżne gusta ;) J. Lynn pisze świetne książki i myślę, że jeszcze nie udało jej się mnie zawieść. A tym porównaniem do Morza spokoju mocno mnie zaintrygowałaś.
    PS. Zapraszam Cię do wzięcia udziału w moim, nowym wyzwaniu ;)

    OdpowiedzUsuń
  15. Czytałam tę książkę, jest wspaniała! Tak mnie ciekawy dalsze losy Avery, że książkę przeczytałam w 3 dni! :). Zdecydowanie mój numer jeden! ♥♥♥

    OdpowiedzUsuń

Na blogu korzystam z zewnętrznego systemu komentarzy Disqus. Więcej na ten temat znajdziesz w Polityce Prywatności Bloga.