25 września 2014

"Dotyk życia" - Aleksandra Szoć [przedpremierowo]

Tytuł: Dotyk życia
Autor: Aleksandra Szoć
Wydawnictwo: Novae Res
Data wydania: październik/listopad 2014
ISBN: 9788379424290
Liczba stron: 184
Cena: 24 zł
Martyna - moja ocena: 6,5/10


Przeszłość potrafi być mocno uciążliwa i bolesna. Czasami udaje jej się złapać nas w swe sidła, nie pozwalając się z nich wydostać przez długie lata. Traumatyczne przeżycia z dzieciństwa również potrafią zawładnąć człowiekiem i nie dawać mu spokoju. Co zrobić, by pozbyć się okropnych wspomnień? Zdarza się, że na ratunek przychodzi miłość lub po prostu bliskość drugiego człowieka, ale czasem nawet to nie pomaga...

Clarissa Jesson, pracownica miejscowej gazety, zostaje oddelegowana do przeprowadzenia wywiadu ze słynącym z antypatycznego usposobienia milionerem, Chrisem Lindaggo. Tego samego dnia poszukiwany przez policję przestępca usiłuje ją zgwałcić, co skutecznie udaremnia biznesmen, który zbiegiem okoliczności jest świadkiem ataku na dziewczynę.
"Dotyk życia" to książka, która swoją premierę będzie miała dopiero za około 5 tygodni. Nic więc dziwnego, że większość z Was jeszcze o niej nie słyszała. Chciałabym jednak to zmienić, gdyż według mnie pozycja ta, zasługuje na choć odrobinę Waszej uwagi.

Zacznę może od tego, że nie da się ukryć podobieństw między tą książką, a Grey'em czy Dotykiem Cross'a. Z pewnością mogę powiedzieć, że jeśli ktoś cierpi na alergię wywoływaną powyższymi tytułami, nie powinien nawet rozważać sięgnięcia po tę lekturę. Podobieństw jest wiele - zamożny główny bohater, traumatyczne przeżycia z przeszłości, początkowa wzajemna niechęć bohaterów, etc. "Dotyk życia" różni się jednak tym (a może powinnam napisać "aż tym"), że nie jest to erotyk. Nie znajdziemy tu scen namiętności, a bohaterowie nie są seksoholikami. Ale pozostałe elementy fabularne, pokrywają się w tych trzech pozycjach bezustannie. Skąd więc tak wysoka ocena?

Książkę oceniłam dość wysoko, ponieważ ja sama nie należę do grona hejterów powieści greyopodobnych. Oczywiście denerwuje mnie to, że autorzy coraz częściej płyną na fali popularności Grey'a i Crossa, za wszelką cenę próbując się na nich wzorować, ale jeśli powieść napisana jest w ciekawy sposób i jej fabuła niesie za sobą jakiekolwiek przesłanie, staram się dać jej szansę i tak było w tym przypadku.

Ogólnie pozycja ta mi się podobała. Nie było rewelacji, nie odebrało mi mowy, nie było fajerwerków w tle, ale czytało mi się przyjemnie. Książka napisana jest w lekki sposób, bohaterowie są sympatyczni, ale jestem pewna, że wraz z zamknięciem książki, zapomina się o całej tej historii tak szybko, jak szybko się przez nią mknie. Nie wywołała ona we mnie właściwie żadnych głębszych emocji. Wiem jednak dlaczego - ponieważ po odłożeniu powieści na półkę, czułam się jakbym przeczytała jedynie szczegółowe streszczenie. Autorka może i miała pomysł na tę książkę, może i całkiem nieźle go rozpisała, ale jak dla mnie było to tylko wprowadzenie. Zabrakło mi głębi w relacjach między bohaterami, zabrakło precyzji w tworzeniu postaci, zabrakło rozwinięcia niektórych wątków. I nie, nie byłoby to błędem, gdyby był to zaledwie pierwszy tom. Zakończenie jednak wyraźnie świadczy o tym, że autorka postanowiła uczynić z tego powieść jednotomową. No cóż, jak na jeden tom, zdecydowanie za mało stron ta książka posiada, by móc się nią zachwycać.
Zresztą ostatnio zauważyłam, że to chyba domena polskich autorek (oczywiście, istnieją wyjątki) - rozpisywać daną opowieść na 200 stron, a potem zakończyć ją jednym krótkim epilogiem. Po co, ja się pytam? Dlaczego? Zostawcie sobie otwartą furtkę. A nuż książka zdobędzie tak wielką popularność, że z łatwością będzie można zabrać się za pisanie tomu następnego.

Uff, wyszło na to, że trochę krytycznie oceniłam całokształt. Nie dajcie się jednak zwieść, ponieważ mimo wszystko uważam, że jak na DEBIUT jest to całkiem niezła książka. Wylałam z siebie może odrobinę frustracji i wskazałam na poszczególne mankamenty, ale koniec końców naprawdę nie żałuję, że przeczytałam "Dotyk życia". Gdyby dopracować go trochę bardziej, odejść odrobinę od utartych już schematów i PRZEDE WSZYSTKIM nie zamykać historii w jednym tomie, byłaby to fajna lektura na leniwe popołudnie. Zresztą nadal spełni się w roli relaksującej, luźnej opowiastki. Niestety obawiam się, że świata nie podbije. Chociaż... kto wie ;)

Za możliwość poznania debiutanckiej powieści Aleksandry Szoć dziękuję wydawnictwu Novae Res.


21 komentarzy:

  1. Jakoś nie bardzo mnie ciągnie do tej książki ;/

    OdpowiedzUsuń
  2. Może kiedyś przeczytam. Wypadałoby też w końcu poznać Grey'a ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie, zdecydownaie nie dla mnie :) gdybym już miała sięgnąc po coś takiego, musiałoby być rewelacyjne, a ta pozycja najwyraźniej taka nie jest

    OdpowiedzUsuń
  4. świństwo, ta książka jest zajebista. Po 1 DEBIUT. Po 2. NIE JEST PODOBNA DO GREY'A. 3. Nie kierujcie się tą recenzją, ponieważ ona odbiega od tego, o czym ta książka opowiada.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przecież recenzja jest pozytywna, ale autorka wytknęła jedynie kilka rzeczy, które jej się nie podobały. Podkreśliła także, że jest debiutem i to niezłym.

      Usuń
    2. Po pierwsze: według Ciebie powinnam napisać recenzję, która będzie opływać w "ochy i achy" tylko dlatego, że to debiut? Przecież to absurd!
      Po drugie: owszem, książka opowiada o czymś innym, ale jaka byłaby dla ludzi frajda z czytania, gdybym w swojej opinii streściła książkę? Ilość stron nie pozwala na to, by bliżej przedstawić tematykę.
      Po trzecie: całe szczęście, żyjemy w kraju, w którym każdy może mieć własne zdanie i publicznie je wygłaszać. pozwól więc, że ja będę z tego przywileju korzystać na swój sposób, do woli.
      Po czwarte: to nie jest negatywna recenzja, do jasnej cholery!

      Pozdrawiam

      Usuń
  5. Raczej nie mam ochoty - nie moja bajka po prostu :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Bardzo chętnie przeczytam :) lubię debiuty, a Greyopodobnym klimatem mnie kupiłaś :) mimo że to nie erotyków, skuszę się.

    OdpowiedzUsuń
  7. A ja właśnie nie lubię takich greyopodobnych książek, zatem podziękuję.

    OdpowiedzUsuń
  8. A ja się cieszę na porównanie do Greya, bo akurat uwielbiam tę trylogię. A powyższą książkę mam w planach i już nie mogę się doczekać, kiedy zacznę ją czytać.

    OdpowiedzUsuń
  9. Nie lubię erotyków więc i tę książkę sobie odpuszczę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Od razu widać, że nie przeczytałaś recenzji, w której wyraźnie wspominam, że nie jest to erotyk.

      Usuń
  10. Nie interesuje mnie taka tematyak niestety :) Albo stety, bo nie oceniłaś tej książki zbyt dobrze.
    http://pasion-libros.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ocena 6,5 to nie jest zła ocena. Ludzie, nie wszystkie książki warte są 9 lub 10, ale to nie oznacza, że trzeba je od razu odrzucać! :P

      Usuń
  11. Szkoda, że książka taka krótka. Wolę dłuższe pozycję. Jednak i tak czekam na premierę.
    P.S. Wyniki konkursu już są?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Były, ale musiałam cofnąć recenzję do wersji roboczych i zapomniałam przekleić fragmentu z wynikami. Dodam dzisiaj z recenzją.

      Usuń
  12. Może kiedyś się skuszę. Kto wie, co mnie napadnie.

    OdpowiedzUsuń
  13. Bardzo dziękuję za recenzję :)
    Owszem, może i jest parę momentów, które są podobne do tych książek, które wymienilas, ale uwierz, że nie było to w moim zamiarze, by zrobić "kopię", czy coś podobnego. Fabuła jest inna, a to, że borykają się z przeszłością lub kolejny bogacz jest głównym bohaterem - w wielu książkach, nie tylko tych, jest napisane.
    I to nie tylko mój debiut, ale także pierwsza książka, która nie jest z gatunku fantasy, także bardzo się cieszę, że choć trochę się podobało :)
    I mam w planie konynuacje (na razie są to tylko plany), więc końcówka wcale nie oznacza, iż nie bedzie ciągu dalszego. Wszystko może się zmienić :)
    I raz jeszcze dziękuje za recenzję i za prawdziwe słowa. Takie cenię najbardziej :)
    Pozdrawiam
    Aleksandra Szoć

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To, że były te podobieństwa, nie oznacza wcale, że mnie one raziły (o czym zresztą w recenzji wspomniałam). Nie starałam się porównywać ze sobą tych trzech książek, bo każda jedna ma swój własny zarys i własną duszę.
      Podkreślam też po raz kolejny - książka naprawdę mi się podobała i czytałam ją z przyjemnością. Mogłabym spokojnie ocenić ją troszkę wyżej, nawet się nad tym zastanawiałam, ale stwierdziłam, że byłoby to sprzeczne z moim sumieniem ;)
      Oczywiście, że mogłabym słodzić w tej recenzji ile wlezie, ale co to by był ze mnie za blogger, jeśli nie pisałabym zgodnie z własnymi odczuciami? Raczej słaby.
      Powtarzam jednak ponownie - TO JEST CAŁKIEM DOBRA KSIĄŻKA i uważam, że warto mieć ją na uwadze. Niestety nie wszyscy czytają recenzje, co widać powyżej, przez co bywa, że jestem opacznie rozumiana. Co poradzić...

      Pozdrawiam i gratuluję udanego debiutu. Jeśli będą kolejne części, proszę mnie powiadomić :)

      Usuń
  14. Myślę, że może być warta uwagi. Chętnie sięgnę, gdy się ukaże :)

    OdpowiedzUsuń

Na blogu korzystam z zewnętrznego systemu komentarzy Disqus. Więcej na ten temat znajdziesz w Polityce Prywatności Bloga.