26 listopada 2014

Konkurs nr 2: Przeczytaj "Love, Rosie"!

Uwaga! Jako że wiele osób pisało mi, że zadanie z listem jest za trudne, dodałam drugą opcję odpowiedzi. Uczulam jednak, że list bardziej docenię!

Czy ktoś jeszcze dziwi się, że od września tyle trąbię o "Love, Rosie"? 
Dostaliście już konkurs z biletami na seans w Warszawie, więc przyszedł czas na książki. A dziś mam dla Was...

dwa nowiusieńkie egzemplarze książki "Love, Rosie" Cecelii Ahern, 
wydanej nakładem Wydawnictwa Akurat.



Co musicie zrobić, by wygrać jedną z dwóch książek Cecelii Ahern "Love, Rosie"? Wystarczy wypełnić poniższy formularz, w tym odpowiedzieć na pytanie konkursowe (jedno!)!

Lubię fanpejdże jako (imię i pierwsza litera nazwiska):
E-mail:
Odpowiedź:
Zadanie konkursowe: 

1. Napisz list do dowolnego bohatera literackiego na dowolny temat. Liczba znaków nieograniczona. Postaw na kreatywność i humor! :) To zadanie wyżej punktuję!
2. Wymyśl alternatywne tytuły dla dwóch powieści Cecelii Ahern: "Love, Rosie" oraz "PS. Kocham Cię". 

Odpowiedzi zamieszczajcie w komentarzach poniżej

Krótki regulamin:
1. Konkurs trwa od 26 listopada 2014 do 12 grudnia 2014 (piątek) do godziny 23:59 włącznie. 
2. Organizatorami konkursu są: Natalia z Książkowego "kocha, nie kocha", Wydawnictwo Akurat oraz pani Daria z firmy Business & Culture.
3. W konkursie mogą brać udział tylko osoby mieszkające w Polsce. Nie wysyłam książek za granicę.
4. Warunkiem wzięcia udziału w konkursie jest polubienie fanpejdża Książkowego KNKfilmu "Love, Rosie" oraz Wydawnictwa Akurat (wszystkie są podlinkowane) oraz wypełnienie formularza.
5. Nie musisz mieć bloga, by wziąć udział. Dlatego też wstawienie baneru konkursowego (lub też banerów konkursowych) będzie mile widziane, ale nie jest obowiązkowe.
6. Wyniki konkursu zostaną ogłoszone w ciągu 48 godzin.
7. Nagrodzone zostaną dwie osoby - każda jedną książką.
8. Nagrody nie można wymienić na jej równowartość pieniężną.
9. Organizatorka zastrzega sobie możliwość wprowadzania zmian w regulaminie w trakcie konkursu.

Nie mogę się doczekać lektury Waszych listów! :)

30 komentarzy:

  1. Jak coś wymyslę to wezmę udział bo książkę uwielbiam;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Książkę już mam, więc życzę powodzenia innym uczestnikom konkursu.

    OdpowiedzUsuń
  3. Przeczytałam i powiem, że warto o nią zawalczyć;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Za trudny temat dla mnie. Zaczynałam z 5 razy. Nie umiem.

    OdpowiedzUsuń
  5. Marta D
    malamutka94@gmail.com
    Love, Rosie - Przyjaźń wbrew miłości
    PS. Kocham Cię - Nie musisz tęsknić

    OdpowiedzUsuń
  6. Pzepraszam, a co jesli ktos nie posiada proffilu na fb? Chcialabym wziac udział w konkursie tym, jak i drugim, ale niestety nie mam konta na tym portalu, wiec jak w takiej sytuacji zrobic?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Skontaktuj się ze mną mailowo na nathalie.ross@wp.pl, to coś wymyślimy. Prześlij mi tam od razu odpowiedzi, jak i również wstaw je tutaj w komentarzu, podpisując się imieniem i pierwszą literą nazwiska.

      Usuń
  7. Aleksandra Klaudia Z.
    alexblog@interia.pl
    SPOILERY Z KOSOGŁOSA
    Drogi Finnicku,
    nawet nie wiesz jak nam Ciebie brakuje. Nie mogę uwierzyć w to, że Ciebie tu nie ma. Katniss i Peeta za wszelką cenę mnie wspierają, ale i tak za Tobą tęsknię. Ciężko jest się budzić ze świadomością, że już Cię nigdy nie zobaczę, że nie spojrzę w Twoje zielone oczy, że nie zmierzwię Twoich bujnych włosów. Nasz synek ma się dobrze, szybko rośnie i coraz bardziej upodabnia się do Ciebie. Odważny zabawny i urokliwy. Znów płacz. To za wiele. Z jednej strony bardzo boli gdy na niego patrzę i widzę Ciebie, a z drugiej mam tylko jego. Może z czasem się z tym pogodzę.
    Panem powoli się odradza. Wasze poświęcenie i Twoja śmierć nie poszły na marne.Dystrykty się łączą i pomagają sobie wzajemnie. Miło jest słuchać ich radosnych pieśni i obserwować uśmiechy na twarzach. Igrzysk już nie ma i nigdy nie wrócą. Uczą jednak o nich w szkołach, by pokazać co przechodziliśmy dawniej. Katniss urodziła już drugie dziecko- chłopczyka o imieniu Rye. Nasza pociecha często się z nim bawi. Willow, ich córeczka też czasem do nich dołączy, ale zdecydowanie woli rysować i malować. Wdała się w Peetę. On też ma się dobrze. Miewa jeszcze zaniki pamięci, lecz nie są one groźne.
    Wiem, że nie masz jak tego przeczytać. Że nawet nie jesteś świadomy tego co właśnie robię, ale musiałam. Musiałam napisać ten list. Za wiele emocji się we mnie kłębiło. Chciałam się nimi z Tobą podzielić. Bardzo za Tobą tęsknię kochanie.
    Na zawsze Twoja....
    Annie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiem, że trochę tragiczny ale po filmie zrozumiałam jak bardzo lubię tego bohatera i na prawdę przeżyłam jego śmierć. :(

      Usuń
    2. Dzięki piękne, pokazałaś, że można napisać piękny list! :)

      Usuń
    3. Cholera! Zapomniałam, że on umrze!

      Usuń
    4. Świetny list! <3 Finnicka też bardzo polubiłam i nie mogłam uwierzyć, że on odszedł... :(

      Usuń
  8. Sylwia T.
    sylatyla@interia.pl

    List: (wcieliłam się w role głównej bohaterki książki Zagubiona)

    Drogi Michale,

    Chciałabym, abyś tu dziś ze mną był. Żebyś usiadł obok mnie z
    filiżanką twojej ulubionej kawy i zasypywał mnie swoimi żartami.
    Chciałabym, abyś przyszedł do mnie i zapytał „ czy wszystko
    dobrze?, a ja bym ci odpowiedziała, że nie, a ty po prostu byś mnie
    przytulił i o nic nie pytał. Dlaczego Bóg musiał zabrać cię ze
    sobą? Czy to kara dla mnie?
    Tęsknie za tobą. Tak bardzo, że aż nie potrafię albo boję się
    nauczyć żyć od nowa. Od twojego odejścia czuję się taka pusta. W
    ogóle nie wychodzę z domu. Całe dnie siedzę na oknie i patrzę w niebo,
    jakbym miała cię tam ujrzeć. Czasem wydaje mi się, jakbyś miał
    wejść do domu, gdyby nigdy nic się nie stało. Wtedy czekam, ale ty się
    nie pojawiasz. Codzienne czynności takie jak posiłki, czy kąpiel
    sprawiają mi trudność. Czasami wydaje mi się, że bez ciebie jestem
    nikim. Że bez ciebie sobie nie poradzę. Ile to już minęło od twojej
    śmierci? Tego sama nie wiem. Gdy mnie zostawiłeś samą na tym świecie
    poczułam jakby moje serce pękło na milion drobnych kawałeczków. Jakby
    było układanką puzzli, którą trzeba zacząć od nowa. Ale ja nie mam
    siły, żeby składać ją od początku. Tak bardzo chciałabym usłyszeć
    twój ciepły, męski głos, poczuć twoje usta na moich, a ręce na moich
    ramionach. Teraz wiem, jakie to było dla mnie ważne. Zrozumiałam, że
    docenia się to, co się miało po stracie tego. Kocham cię. I wiem, że ty
    kochałeś mnie. Ten list do ciebie jest moim pożegnaniem. Muszę
    wstać i żyć dalej. Ale to nie znaczy, że zapomnę o tobie. Zawsze
    pozostaniesz w moim sercu. Zawsze będziesz moją jedyną miłością.
    Wiem, że życie bez ciebie będzie trudne, ale muszę podjąć to
    wyzwanie, bo mam, dla kogo. Muzę spróbować dla naszego syna, który
    właśnie zaczął kopać. Chyba chce, abym przekazała ci, że on też
    cię kocha. Gdy się urodzi i będzie pytał o swojego tatę to powiem mu,
    że był wspaniałym człowiekiem. Boże szkoda, że nie możesz tego
    przeczytać.
    Włożę ten list do butelki i wrzucę go do rzeki. Może pewnego dnia
    ktoś go znajdzie i przeczyta i wtedy dowie się, że prawdziwa miłość
    istnieje naprawdę. My nią byliśmy i będziemy na zawsze w moim sercu.

    Żegnaj.
    Wiecznie kochając Julia.


    OdpowiedzUsuń
  9. Witajcie moje drogie uczestniczki konkursu, właśnie nadciąga konkurencja ;)
    Wszystkie wymogi spełnione + baner wisi u mnie na blogu w zakładce "Konkursy" ;) Ed Sheeran mnie natchnął... ;)

    ~*~

    Hazel,
    Od dłuższego czasu obserwuję Cię i wiem, że życie Twoje nie jest usłane różami. Wiem także, że czujesz ogarniającą Twoje serce pustkę i bezsens istnienia. Powiem Ci, że wiele osób podobnych do Ciebie ją odczuwa i jeśli Cię to pocieszy, ja także miałam dużo chwil, kiedy wszystko wydawało się bez sensu. Jednakże moja wiara w to, co robiłam zawsze dawała mi nadzieję na lepsze jutro. Może nie do końca wysłuchiwałam wszystkich zażaleń, może nie spełniałam dosłownie wszystkich próśb, lecz zawsze starałam się dać coś, co naprawdę potrzebujesz. Jak wiesz Hazel, dałam Ci bardzo dużo… Lecz nie starczyło mi sił na to, by obdarować Cię zdrowiem. Przepraszam… Za każdym razem, gdy patrzę na Ciebie z góry łzy cisną mi się do oczu, bo taka wspaniała istota musi zmagać się z takim ciężkim bagażem. Dlatego poprosiłam Boga, by spojrzał na Ciebie łaskawie i dał Ci coś, czego ja już nie mogę. Powiem Ci tylko tyle, słuchaj swojej intuicji i kieruj się swoim sercem, bo wkrótce na Twojej drodze pojawi się ktoś, kto nada Twojemu życiu sens. Będę Cię obserwować i pamiętaj – zawsze jestem z Tobą. Kocham Cię moja mała istoto.

    Twój Anioł Stróż.

    ~*~

    dzosefinn.91@gmail.com

    OdpowiedzUsuń
  10. Lubię fanpejdże jako: Monika P.
    E-mail: amirta21@gmail.com
    Odpowiedź: (na zadanie nr 1 - list)

    Drogi Kishanie,
    To nie będzie list miłosny, ani list zagorzałej wielbicielki. Miło by było jednak, abyś odebrał go jako list od przyjaciółki. Wielu ludzi odebrało Cię jako negatywną, zawistną i manipulującą postać. Tak byłeś młody, porywczy i łatwo było Cię zmanipulować, co zresztą skrzętnie wykorzystał Lokesh. Zdradziłeś brata, bo pragnąłeś kobiety jemu przyrzeczonej. Popełniłeś duży błąd, który ciężko wybaczyć. Ale tak naprawdę nie wiedziałeś jaką cenę za to zapłacisz, nie wiedziałeś, że byłaś jego pionkiem. Zapłaciłeś za to wysoką cenę, w samotności, przemieniony w bestię, zapomniałeś o tym jak być szczęśliwym i prawdziwie wolnym. I wtedy stało się to: poznałeś dziewczynę, Kelsey, która uruchomiła w Tobie wszystkie te lepsze, tylko nieco zardzewiałe ludzkie mechanizmy. Ona w Ciebie wierzyła i pod początkowym Twoim aroganckim zachowaniem, dostrzegła dobro, tkwiące w Tobie bardzo głęboko. Początkowo chciałeś ją wykorzystać, zrobić na złość bratu i mu ją odebrać, od tak dla zabawy. Niezbyt eleganckie zachowanie Kishanie… Jednak nie przewidziałeś tylko tego, że się w niej zakochasz i nie badzie dla Ciebie nic ważniejszego niż jej bezpieczeństwo i prawdziwe szczęście. Byłeś przy niej, gdy Ren ją odtrącił, troszczyłeś się o nią mimo, iż wiedziałeś, ze jej serce należy do białego tygrysa. Spotkanie z nią sprawiło, że Twoje życie się odmieniło, pogodziłeś się z bratem, wiedziałeś co należy zrobić, jak słusznie postąpić. Udowodniłeś to pozwalając Kelsey i Renowi wrócić do przyszłości, tym samym zostając z przyszłą Durgą w przeszłości. To nie był tylko gest dobroci, a także pewnego rodzaju poświęcenie. To było odważne i pokazało w pełni Twoją dobrą stronę. Można powiedzieć, że też na tym wygrałeś i odnalazłeś swoją drugą połowę. Żywię nadzieję, że swoje życie przeżyłeś ze świadomością szczęścia, bo na to zasługujesz.

    Bądź szczęśliwy i jak zawsze czarująco rozbrajający ;)
    Twoja przyjaciółka!

    OdpowiedzUsuń
  11. Lubię jako Natalia P
    e-mail: nataliax0611@gmail.com

    Hm, a ja stawiam na coś mniej traumatycznego. Mam nadzieję, że czytałyście bądź oglądałyście Grę o Tron, jeśli nie... zorientujecie się w czym rzecz!

    Szanowny Pan
    Jeor Mormont
    Lord Dowódca Nocnej Straży

    Szanowny Panie,
    W odpowiedzi na ogłoszenie zamieszczone na bramie twierdzy Starków, proszę o pozytywne rozpatrzenie mojej prośby dotyczącej wstąpienia jako rekrut do Nocnej Straży.

    Przez dziesięć lat pobytu w zamku mego pana ojca, lorda Winterfell, Eddarda Starka byłem szkolony fechtunku przez najznamienitszych szermierzy Westeros. Często też wyruszałem z lordami spod chorągwi wilkora na wielodniowe polowanie mające na celu zdobycie wielu okazałych wilczych skór. Wielce usprawniło to moje zdolności przetrwania w trudnych warunkach, a ponadto zyskałem zdolności łucznicze i konne. Od lat najmłodszych otrzymywałem wiedzę teoretyczną, później stopniowo zamienianą na praktyczną. Erudycja ta przekazywana przez maestra północy sprawiła, że opanowałem technikę zarządzania, rachunków, oraz biegłego władania sztuką pisania.

    Jestem osobą uczciwą, kreatywną, wytrwałą. Nieskromnie stwierdzę, iż cechuje mnie prawdziwa przyjacielskość, praca w grupie i empatia. Umiem zjednywać sobie sojuszników, przewodzić liczniejszą grupą oraz zaplanować strategię wojny, a nawet odgadnąć pozycję wroga. Jednak przede wszystkim jako obywatel Północy pragnę bronić Siedmiu Królestw przed najazdami dzikich ludów i pradawnych stworzeń. Jestem gotów wyrzec i zapomnieć się o jakże wyniosłych zaszczytach. Nie wezmę sobie żony, nie będę miał ziemi, ojca ani dzieci. Chciałbym żyć i umrzeć na posterunku.

    Uważam, że moje umiejętności oraz determinacja są na wystarczającym poziomie, abym sprostał wyzwaniom, które niesie ze sobą Nocna Straż.

    Będę wdzięczny za pozytywne rozpatrzenie mojej prośby.
    Z poważaniem Jon Stark.

    OdpowiedzUsuń

  12. Lubię fanpejdże jako : Pipi Lotta
    E-mail: patrycja.kuchta.uK@gmail.com
    Odpowiedź:

    List do Michi, siostry Abla, bohatera „Baśniarza”- Antonii Michaelis. Wcielam się tu w główną bohaterkę czyli Annę. Mam nadzieję, że znacie książkę, bo w przeciwnym wypadku list może okazać się niezrozumiały, bo pełno w nim odniesień czytelnych jedynie dla osób, które czytały powieść. Co więcej nie chciałabym odbierać Wam przyjemności poznania tej przepięknej opowieści, więc jeśli jej nie znacie, może lepiej by list ocenił ktoś, kto lekturę ma już za sobą ;-) Oczywiście, jeśli nie macie zamiaru czytać książki mogę dopisać wyjaśnienia, ale wtedy całość może stracić swój urok :-)
    (Uwaga na spojlery)

    Droga Michi,
    Dziękuję, za Twój poprzedni list i za piękną historię, którą dla mnie napisałaś. Wielka szkoda, że nie mogłam jej usłyszeć z Twoich ust. Wtedy cały wykreowany przez Ciebie świat zaczyna ożywać pod moimi powiekami i baśniowa historia napiera realnego wyrazu. Bo tak jest w istocie. Odziedziczyłaś po swoim bracie wielki dar, Michi. Teraz to Ty jesteś Baśniarką.
    Choć minęło wiele lat, a nasze drogi już dawno się rozeszły, wciąż jestem przy Tobie myślami. I przy Ablu. Nie ma dnia bym go nie wspominała. Nigdy nie przysięgałam mu, że będę go kochać aż do śmierci. Nie miałam okazji. Jednak w pewnym sensie się z tego cieszę, bo nie mogłabym dotrzymać obietnicy. Mimo iż od tak dawna go z nami nie ma, moje uczucie nadal płonie. I nie wygaśnie. Niestety nie mogę mu też wybaczyć tego, co mi zrobił. I przede wszystkim, co zrobił Tobie. Ciągle mam przed oczami scenę kiedy wyciąga pistolet. Kiedy pociąga za spust… Dlaczego to zrobił, Michi? Dlaczego nie pozwolił, bym go uratowała? Często myślę, że to moja wina, że mogłam go powstrzymać… Ale wiem, że to i tak nic by nie dało. Jego życie skończyło się wiele lat temu i już nic by mu go nie zwróciło.
    W Twojej historii Mała Królowa znalazła pobitego wilka, na którego czyhał groźny myśliwy. Pytałaś, co moim zdaniem powinnaś zrobić. Rozumiem, że po tym, co stało się z Twoim bratem jesteś pełna wątpliwości, ale odpowiedź jest tylko jedna- mała królowa musi spróbować go ocalić. Przed laty mi się nie udało, ale teraz kiedy dorosłaś nie możesz pozwolić, by historia się powtórzyła. Masz dokładnie tyle lat, co ja kiedy straciłyśmy Abla. Wiem, że chłopak, którego w swojej opowieści porównujesz do wilka, bardzo przypomina Ci brata. W końcu w opowieści sprzed lat to on był wilkiem, prawda? Myślę, że to nie przypadek. To dar. Nie popełniaj mojego błędu, Michi. Ratuj go.
    Mam nadzieję, że wasza historia skończy się szczęśliwiej niż moja i Abla. Bo happy endy naprawdę istnieją. Wystarczy, że je stworzysz, a przecież to Ty piszesz scenariusz swojego życia.

    Twoja Anna.

    OdpowiedzUsuń
  13. Można odpowiedzieć na jedno pytanie 2 razy? Np. napisać dwa listy?

    OdpowiedzUsuń
  14. Lubię fanpejdże jako: Małgorzata S.
    E-mail: m.skorka@op.pl
    Odpowiedź:
    1.
    Droga Nell,
    Przeżyłam twoją historię wraz z tobą. Zostałam zamknięta w kuli i każdy ból, każdą winę przeżywałam wraz z tobą. Mogę jedynie wyobrazić sobie namiastkę tego jak ty się czułaś. Straciłaś swoją pierwszą miłość w katastrofie i wzięłaś winę na siebie. Zakochując się ponownie, w Coltonie czułaś się winna swoich uczuć.
    Piszę do Ciebie bo przez lata, w których się ukryłaś i krzywdziłaś, zamknęłaś swoją duszę. Ludzie odchodzą, ale nie wspomnienia, nie dobre chwile. Kyle dał Ci samą swoją miłość i udowodnił do samego końca, do zamknięcia oczu że byłaś dla niego najważniejszą osobą na świecie.
    Krzywdy, które sobie zadawałaś miały przynieść zapomnienie i zmniejszenie bólu, ale czy na zawsze? Czy podziałało na stałe? Nie. Rany i wina się pogłębiły.
    Nie powinnaś czuć żadnej winy za to, że twoje uczucia ożyły i sprawiłaś, że osoba również złamana jak ty, powoli zaczęła się składać. Oboje zaczęliście się składać.
    Nie ma nic złego zakochać się ponownie, może mocniej, może dojrzalej, ale życie ciągłą żałobą zniszczyło by nie tylko Ciebie, ale również twoich bliskich.
    Na koniec chcę powiedzieć, że jesteś bardzo silną osobą i mimo zamknięcia się na jakiś czas w swojej skorupie, udało Ci się z niej wyjść i ponownie cieszyć życiem. Podziwiam Cię, za obdarzenie uczuciem człowieka, który przeżył wcale nie mniej niż ty i poradziłaś sobie z jego demonami.
    Pozostań zawsze silna a Kyle zawsze będzie Cię popierał w twoich decyzjach. Tylko, że z góry.

    Pamiętaj nie jesteś sama.
    Małgorzata

    2.
    ''Love, Rosie'' - Wbrew miłości.
    ''P.S. Kocham Cię'' - Zapominam powiedzieć.

    + dodałam baner;)

    OdpowiedzUsuń
  15. Zgłaszam się!
    Lubię: Sylwka S.
    E-mail: sylwka.sk91@wp.pl
    Zadanie 1.

    List do Raula z książki Katarzyny Michalak "Mistrz"

    Najdroższy Raulu !

    Nie wiem czy powinnam, czy mam prawo wszystkie te wyznania i uczucia wylewać przed Tobą. Tak bardzo ciężko jest mi wszystko nakreślić, przelać myśli, uczucia, to wszystko co chciałabym przekazać Ci. Od dłuższego czasu zerkam na Ciebie ukradkiem, a serce przyśpiesza mi bieg gdy Ty patrzysz na mnie. Nie mogę dłużej skrywać swych uczuć, które kryję przez parę lat. To Ty otworzyłeś mi oczy na miłość. Ruszyłeś strunkę w moim sercu o której wcześniej nie miałam pojęcia. Dzięki Tobie słońce wschodzi co rano, ale już nie zachodzi, bo w moim sercu wciąż jest wschód.
    Gdybym mogła wtuliłabym się w Twoje ramiona, budziła bym się w nich i zasypiała. Z Tobą oglądała wschody i zachody słońca. Całowała się przy świetle księżyca. I dzieliła wszystkie szczęśliwe dni, każdy wzlot i każdy upadek.
    Czy czujesz choć odrobinę tego co ja czuję? Czy dostrzegasz mój szczery uśmiech i poświęcenie? Dla Ciebie zrobiłabym wszystko ukochany. Właśnie Ty jesteś Tym jedynym i wybranym. Ukochanym i niezastąpionym. Jesteś słońcem na mym niebie. Gdy tylko zaczynam marzyć o Tobie, to krew zaczyna mi szybciej płynąć, nie mogę złapać powietrza i pragnę abyś mnie przytulił. Wierz mi, że jesteś dla mnie najważniejszy, tak jak dla Ziemi słoneczko, przy tym jesteś wyjątkowy, podobnie jak Księżyc. Nie potrafię już bez Ciebie żyć.
    Kochany żyję nadzieją, że może kiedyś zrodzę się w Twoich oczach, będę żyła na Twoich policzkach i umrę na Twoich ustach..

    ♥Twoja na zawsze ♥
    Sylwia ♥

    OdpowiedzUsuń
  16. Karriba
    karriba.mikela@gmail.com

    Drogi Rhettcie Butlerze!
    Zdaję sobie sprawę, że każdego miesiąca dostajesz setki tysięcy listów od swoich fanek. Nie wyobrażam sobie, że mogłoby być inaczej. Jesteś idealny. Perfekcyjny. Kobiety marzą o takich mężczyznach. Wszystkie, poza tą jedną, której pragniesz. Wiesz, różne są definicje pecha. Moja jest prosta. Jeśli na świecie żyje kilka miliardów ludzi i ci ludzie albo ci zazdroszczą, albo cię pożądają, a twoje głupie serce upiera się dbać wyłącznie o tę jedną, jedyną osobę, która się twojemu urokowi opiera, to masz pecha. Z drugiej strony – jakże przekorna jest ludzka natura, prawda?
    Jesteś bezczelny. Egoistyczny. Szczery. Nie dbasz o pozory. Nie masz w sobie zbyt wielkich pokładów pokory. Konwenanse cię nie obchodzą. I chyba tylko w twoim przypadku ta wyliczanka brzmi jak najwspanialszy hymn pochwalny. Pewnie dlatego, że jesteś jednocześnie inteligentny, zabawny i w gruncie rzeczy całkiem porządny z ciebie człowiek. Nie na pokaz. Na co dzień wolisz maskę prostaka bez zasad i honoru. To wszystko czyni cię osobą tajemniczą, intrygującą i szalenie pociągającą. To jednak, czym urzekłeś miliony kobiet na całym świecie, to twoja wielka miłość do Scarlett. Taka sama jak ty. Trochę bezczelna i odrobinę egoistyczna. Niezgodna z wieloma zasadami i, przede wszystkim, ze zdrowym rozsądkiem. Ale prawdziwa, bardzo silna i... bezinteresowna. Mimo wszystko.
    Bez względu na cokolwiek – na twoje decyzje, na jej decyzje – wiedz, że zostaliście dla siebie stworzeni. Ashley był wytworem jej wyobraźni, wmówiła sobie, że go kocha. To jedyne, co ma znaczenie. Dla mnie jesteście literacką parą wszech czasów, nawet jeśli macie się rozstawać i schodzić, kłócić i godzić, ranić i pocieszać do końca swojego życia. To piękne! A ja jestem taka sentymentalna... ;)

    Pozdrawiam serdecznie,
    Karriba

    PS Naprawdę nie zamierzałam pisać, że cię uwielbiam, ale... cię uwielbiam. Wybacz! :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  18. Lubię fanpejdż jako Olga T.
    E - mail: olga432105@op.pl

    Pytanie nr 1

    ***
    Chicago, 2 i pół roku po Twojej śmierci

    Najukochańsza Tris!
    Kłębi się we mnie tyle emocji, że nie wiem jak mogłem kiedykolwiek myśleć, że doznałem ich wszystkich. Niektórych nawet nie potrafię nazwać.
    Piszę ten list, pomimo mej świadomości, że nawet gdybym go próbował wysłać to i tak by nie dotarł. I choć dalej mam nadzieję, że patrzysz na mnie gdzieś z góry i pilnujesz niczym drugi Anioł Stróż, to wiem, że jest to niemożliwe. Zapewne bawisz się teraz gdzieś w Niebie razem z matką, ojcem, Uriah'em, Will'em i innymi, których serca przestały już bić. Może czasem zaglądasz przez chmurkę, na ziemię i nas obserwujesz. Ciekawe co byś wtedy o mnie pomyślała...?
    Niedawno odprawiłem Ci swego rodzaju pogrzeb, czułaś coś wtedy? Czy może zupełnie Cię już z nami nie było? A może ostatnia cząstka Ciebie właśnie wtedy opuściła Ziemię i wzniosła się do Nieba w poszukiwaniu reszty Twojej duszy?
    Do dziś pamiętam i zapewne nigdy nie zapomnę widoku Twojego zimnego ciała. Wyglądałaś jakbyś spała… Miałem nadzieję, że zaraz wstaniesz, uśmiechniesz się i będzie tak jak dawniej, ale tak się nie stało. Pamiętam też wydarzenia zaraz sprzed i po usłyszeniu od Cary wiadomości o Twojej śmierci. Na początku nie chciałem w to uwierzyć, a potem… potem była tylko… pustka. Przez jakiś czas nie byłem człowiekiem tylko widmem, cieniem człowieka. I nie był to mój cień, ale cień obcej osoby, kogoś kogo z tej strony nie znałem. Wszystkie powyższe wspomnienia przeplatają też inne, te weselsze. Twój uśmiech, Twoje oczy, Twoja wytrzymałość, siła i odwaga.
    Ale teraz już nie boli, a przynajmniej nie aż tak. Czasem przywołuję nasze wspólne wspomnienia, chociażby po to by móc jeszcze raz na Ciebie "popatrzeć" przez wewnętrzne oko. Pocieszeniem jest także to, że nie zapomniałem, że pamiętam Cię taką jaką byłaś. Dzięki Christinie. Gdyby nie ona zapomniałbym o wszystkim. I gdyby nie ona prawdopodobnie nie doszedłbym do końca do siebie.
    Często myślę, że chciałbym to wszystko cofnąć do momentu, w którym wpadłaś do siatki w siedzibie Nieustraszonych. Wtedy byłaś tylko tą, która skoczyła pierwsza, Sztywniaczką, która skoczyła pierwsza i wtedy też moglibyśmy zmienić bieg wydarzeń. Ale nawet gdyby istniało coś takiego jak zmieniacz czasu, bałbym się go użyć, bo bałbym się utraty Ciebie i wspomnień z Tobą. Więc chyba na jedno by wyszło.
    Myślę także co by było, gdyby… i tu pojawia się tysiąc myśli, a każda jest inna: jedne "mówią" o innych decyzjach dokonanych jeszcze w dzieciństwie, a inne o zmianie wydarzeń tuż sprzed Twojej śmierci. I każda zazwyczaj sprowadza się do jednego - żyłabyś. Niezależnie czy jako Altruistka, Nieustraszona, Niezgodna, Bezfrakcyjna czy CG, ale byś żyła…
    Nawet gdybym znał adres wstydziłbym się wysłać ten list. Zapewne będzie leżał w mojej szafce jako jedna z niewielu pamiątek po Tobie. Może kiedyś pokażę go wnukom… jeśli w ogólne będę je miał. Może kiedyś o nim zapomnę i już po mojej śmierci ktoś go znajdzie i tak powstanie kolejna opowieść o nieszczęśliwej miłości. A może zakopię go w gdzieś w mieście w kapsule czasu i za wiele lat sam ją odkopię lub zostawię w komuś wskazówki do znalezienia. Ale niezależnie co stanie się z tym listem, niezależnie czy go zakopię, czy o nim zapomnę czy dam wnukom czy będzie to tylko pamiątka, której wartości nie zrozumie nikt prócz mnie, ty pozostaniesz na zawsze żywa w mej pamięci.

    Twój Tobias

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiem to wszystko Cztery, wiem. Nie chciałam Was zostawiać, nie chciałam zostawiać Ciebie. Kocham Cię, Tobiasie.
      Na zawsze Twoja Tris

      ***
      Powyższy dopisek to swego rodzaju odpowiedź na list. Jeśli czytałaś trylogię "Niezgodna" to na pewno zrozumiesz o co mi chodziło. Mam nadzieję, że się spodoba ;)

      Usuń

Na blogu korzystam z zewnętrznego systemu komentarzy Disqus. Więcej na ten temat znajdziesz w Polityce Prywatności Bloga.