28 stycznia 2015

Fartowna Trzynastka: 13 powodów, dla których rok 2014 był udany czytelniczo

Jak być może zauważyliście, lubię zabawę liczbami. Mamy cykl o dźwięcznej nazwie "Szczęśliwa Siódemka", mamy "Noc z Greyem", w ramach której wprowadzę niedługo kilka postów pt. "50 powodów...", zaś dziś postanowiłam przedstawić Wam nową serię wpisów, w ramach której użyję kolejnej "fartownej" liczby. 
Ukochanej TRZYNASTKI! 
Dla czego "fartownej" w cudzysłowie? Jedni wierzą w jej pechowość, inni uznają ją za niezwykle szczęśliwą. Do mnie bardziej pasuje druga opcja, wolę dostrzegać w tej liczbie dobre rzeczy. Przykładowo 1+3 daje 4, czyli liczbę listków, które musi mieć szczęśliwa czterolistna koniczynka :) 4 to również numer miesiąca, w którym się urodziłam. 4 marca urodziła się moja siostra. Same dobre rzeczy :)

W ramach pierwszego wpisu "Fartownej Trzynastki" postanowiłam podsumować rok 2014, zbierając do kupy kilka najlepszych tytułów wydanych w nim przez polskie wydawnictwa. Lista zawiera książki polecane przeze mnie i Martynę razem.
Zapraszam do lektury! 
Uwaga: kolejność nie ma znaczenia. Wszystkie tytuły są równie wspaniałe :)

W kolażu jest 16 książek. Dlaczego? Przeczytaj do końca!

1. "Morze spokoju" Katja Millay, Wyd. Jaguar [recenzja]
Natalia: "Szczerze mówiąc, jestem całkowicie oczarowana tą historią. Najpierw popłakałam sobie przy tym, co Natsya myślała. Potem przy tym, co ujawniały jej wspomnienia. Kolejne łzy poleciały przy pewnym niezwykle ważnym spotkaniu... i jego rezultatach. Wtedy to już w ogóle ciekły do końca książki. A ja się zastanawiałam, czy nie doznałam choroby sierocej, bo momentami kiwałam się w przód i w tył, zastanawiając, czy nie poprosić kogoś, by mnie przytulił. Mimo to książka mnie nie zniszczyła - ona mnie podbudowała. To jest niesamowite w literaturze New Adult, że jak na razie wszystkie książki z niej w jakiś sposób mnie podbudowały i pokrzepiły. Morze Spokoju pokazało mi mieszankę wybuchową: spokój i gniew, i wybaczenie, i zemstę - które przyniosły upragnioną cząstkę ukojenia."

2. "Love, Rosie" Cecelia Ahern, Wyd. Akurat [recenzja]
Natalia: "Historia Alexa i Rosie jest przepięknym przykładem trudnej drogi do miłości, ale nie tylko. Ukazuje nam, ile trzeba dać od siebie, by wyjść na prostą i jak wielki wpływ na przyszłość naszą i bliskich może mieć jedno niedopatrzenie lub błędna decyzja. Bohaterowie uczą nas walki o siebie, rozwagi, myślenia o konsekwencjach i dbania o detale. Pokazują, jak ważne jest pielęgnowanie relacji i nieporzucanie tego, co zawsze było ważne dla jakiejś nowej rzeczy, gdyż będziemy tego mocno żałować."

3. "Hopeless" Colleen Hoover, Wyd. Otwarte [recenzja]
Martyna: "Hopeless to powieść niezwykle smutna, ale i podtrzymująca na duchu. To książka, którą powinno się czytać, mając pewność, że nic i nikt nie odciągnie nas od tej czynności, ponieważ nie sposób się od niej oderwać. Kiedy wchodzisz do świata Sky i Holdera, nie możesz się już z niego wyrwać i po prostu trwasz w tym wszystkim od pierwszej do ostatniej strony. Nagle życie codzienne zaczyna Cię drażnić, nagle nie masz ochoty z nikim rozmawiać, ani pracować ani w ogóle robić nic, co odebrałoby Ci cenne minuty, które chcesz poświęcić tej lekturze. Przewracasz kolejne kartki i czujesz rozczarowanie, bo ilość stron do końca nieubłaganie się zmniejsza, a ty nie chcesz jeszcze wracać do rzeczywistości. Chcesz wchodzić w tę historię dalej, głębiej, aż zanurzysz się w niej całkowicie. Tylko że to uczucie nie mija wraz z przeczytaniem ostatniego zdania, gdyż powieść ta pozostawia w tobie trwały odcisk. Piętno, którego prawdopodobnie nie będziesz mógł się pozbyć."

4. "Nie pozwól mi odejść" Catherine Ryan Hyde, Wyd. Jaguar [recenzja]
Natalia: "Po pierwsze - zakochałam się w małej Grace. Dziewięciolatka niepostrzeżenie zmieniła życie wszystkich w swoim otoczeniu i mimo ciężkiej sytuacji zachowała hart ducha. Po drugie - Billy stanowi ciekawą postać do analizy psychologicznej. Zadowoliły mnie uzasadnienia jego postępowania, lecz wciąż jestem ciekawa, co powiedziałby na temat tego mężczyzny profesjonalny psychoterapeuta."

5. "Powód, by oddychać" Rebecca Donovan, Wyd. Feeria [recenzja]
Natalia: "Rebecca Donovan sprawiła, że przepłakałam kilka dobrych godzin, a mama, widząc, w jakim jestem stanie, nalegała, bym przerwała lub kompletnie skończyła lekturę. Momentami czytałam opisy okrucieństw po kilka razy, nie mogąc uwierzyć w takie bestialstwo. Innym razem rozkoszowałam się chwilami szczęścia, tak niedozwolonymi i jednocześnie potrzebnymi Emily. Gorąco polecam Wam lekturę tej książki, ale uprzedzam, byście przygotowali się psychicznie. Powód, by oddychać rozstraja emocjonalnie, zapiera dech w piersi, zatrzymuje akcję serca i grozi odwodnieniem z powodu ilości wylanych łez."

6. "Zaczekaj na mnie" J. Lynn, Wyd. Amber [recenzja]
Natalia: "Zaczekaj na mnie jest wyjątkową powieścią nie tylko ze względu na bohaterów i ich historie. Tragizm zmieszany jest z wyjątkowym humorem. Śmiech wdziera się w nasze dusze i wypełnia serce, pomagając uspokoić łzy i roztrzęsione emocje. Wraz z bohaterami uczymy się ufać, czekać na to, co najbardziej wartościowe i wierzyć w drugiego człowieka. Płaczemy i śmiejemy się na zmianę, nigdy nie wiedząc, w co uderzy autorka na kolejnej stronie."

7. "Korona w mroku" Sarah J. Maas, G.W. Foksal [recenzja]
Martyna: "Korona w mroku to znakomita kontynuacja i ręczę głową, że jeśli podobał Wam się tom pierwszy, ten również Was nie zawiedzie. Ja z naprawdę wielką niecierpliwością oczekuję tomu trzeciego, gdyż zakończenie powaliło mnie na łopatki i narobiło wielkiego "smaka". Oby mój głód został jak najszybciej zaspokojony!"

8. "Ostatnia spowiedź, tom 3" Nina Reichter, Wyd. Novae Res [recenzja]
Martyna: "Nina Reichter już przy tomie I posiadła umiejętność przewracania mojego świata do góry nogami. Chciałabym, aby książki, które są wydawane, były dokładnie takie - spędzające sen z powiek, powodujące uśmiech, wywołujące najszczersze łzy i ujmujące w tak wspaniały, ale jednocześnie bolesny sposób. Nie posiadam umiejętności autorki do przelewania uczuć na "papier", dlatego właśnie nie potrafię nawet odrobinę oddać emocji, jakie mną targają, ale jedno jest pewne. To, że czegoś takiego jak w tej chwili, nie poczuję już przy żadnej książce, gdyż ta trylogia jest unikatowa i przecież "nie ma najmniejszej szansy na powtórzenie rzeczy tworzących zupełność"."

9. "Dziesięć płytkich oddechów" K.A. Tucker, Wyd. Filia [recenzja
Natalia: "Czułam. Całą sobą. Serce biło mi tak jak Kacey. Płakałam wtedy co Kacey i Storm. Przejmowałam się wraz z Livie i śmiałam z księżniczką Mią. Doceniałam podejrzane na pierwszy rzut oka postaci, gdy tylko Nora [Storm] zaczynała o nich coś mówić. Szczerze mówiąc, chciałabym mieć tak niesamowitych ludzi wokół siebie jak bohaterowie powieści K.A. Tucker. Dzięki te powieści zrozumiałam, jak wielu rzeczy mi brakuje oraz jak wiele mam. Może nie mam przyjaciół z prawdziwego zdarzenia, a ci których miałam, zawiedli, gdy najbardziej ich potrzebowałam. Jednak mam szczęśliwą, kochającą się rodzinę. Mam przeszłość, teraźniejszość i przyszłość. Otrzymałam najlepszy dar i nie wypuszczę go z rąk, póki mam coś do gadania w tej sprawie."

10. "Pułapka uczuć" Colleen Hoover, G.W. Foksal [recenzja]  
Martyna: "Książka ta mnie zachwyciła. Odebrała mi mowę. Jedyną rzeczą, którą mogę jej zarzucić jest tłumaczenie tytułu. Slammed, czyli oryginalny tytuł, ma się do powieści znacznie bardziej niż Pułapka uczuć. W ogóle sam pomysł na slam był GENIALNY! To było po prostu przewspaniałe przeżycie i kiedy tylko dochodziłam do momentów, w których bohaterowie znajdowali się w Dz9ewiątce, czułam się jakbym była jedną z osób siedzących na widowni. Poezja prezentowana przez poszczególne postacie była zachwycająca. Nigdy nie doceniałam tej formy przekazu myśli i uczuć, ale ta książka całkowicie to zmieniła. Jestem wniebowzięta i poruszona do żywego." 

11. "Zabłądziłam" Agnieszka Olejnik, Wyd. Literackie [recenzja
Martyna: "Mówi się, że dobra książka to taka, przy której wszystkie plany przestają mieć jakiekolwiek znaczenie, bo liczy się tylko to, by czytać, czytać i jeszcze raz czytać. Dla mnie Zabłądziłam jest właśnie taką lekturą. Kiedy wzięłam ją do rąk, świat przestał istnieć, a jedyną moją myślą było "czytaj dalej, nie przerywaj ani na minutę!". Tym sposobem wystarczył mi jeden dzień, by w całości poznać tę historię. I nie żałuję tego dnia ani odrobinę, bo nie był to czas zmarnowany. Sama niejednokrotnie zabłądziłam, ale powieść ta pozwoliła mi uwierzyć, że nic nie jest jeszcze przesądzone. Czasem, by wyjść z piekła, wystarczy trafić na swojego anioła. I choć ja go jeszcze nie spotkałam, wierzę, że na każdego czeka gdzieś ten jeden, który na skrzydłach uniesie nas ku górze."

12. "Mroczny triumf" Robin LaFevers, Wyd. Fabryka Słów [recenzja]
Natalia: "Kocham Robin LaFevers! Kobieta pisze po prostu niesamowicie i znowu sprawiła, że siedziałam oczarowana książką od pierwszej do ostatniej strony, niemal płacząc, gdy musiałam oderwać się od niej na rzecz nauki. Mimo to pochłonęłam całą historię w dwa dni i zdałam wszystko, co miałam w tym terminie do zdania. I ciągle chodzę w skowronkach i rozpamiętuję ten sequel. W sumie z całą moją wielką miłością do pierwszej części, ślina sama mi niesie kolejne słowa na język (czy też tu wena niesie je na palce): jeśli kogoś nie przekonuje część pierwsza, warto zacząć całą serię dla tego tomu." 

13. "Zniszcz ten dziennik" Keri Smith, G.W. K.E. Liber [recenzja w przygotowaniu] 
Natalia: Mam przednią zabawę z niszczenia książki. To się nazywa wariactwo! Nienawidzę książek z zagiętymi rogami czy najmniejszym zagięciem na okładce, a tę niszczę z przyjemnością. Polecam! Rozrywka na długie godziny za jedyne 20 zł!


Do listy dodałyśmy trzy dodatki, które plasują się już poza najlepszą 13, ale również możemy je z czystym sercem polecić.

* "Black Ice" Becca Fiztpatrick, Wyd. Otwarte [recenzja]
Natalia: "Black Ice Becci Fitzpatrick jest książką z odpowiednim dreszczykiem emocji na noc halloweenową. Dobrze się go czyta również po godzinie 18-19, gdy wokół robi się ciemno. Noc opada w postaci przepięknej, gwieździstej zasłony tajemniczości, sprawiając, że łatwiej jest wczuć się w rolę głównej bohaterki i poddać niepewności tego, co zaraz się wydarzy. Mnie Black Ice wciągnął do granic!"

* "Mara Dyer. Tajemnica" Michelle Hodkin, G.W. Foksal [recenzja]
Martyna: "Jeśli liczyliście na to, że traficie na postacie ciche, grzeczne, ułożone i nieszkodliwe to będziecie rozczarowani, ponieważ zarówno Mara, jak i Noah słyną z ciętego języka i ripost ostrych jak brzytwa, a sarkazm wychodzi z nich z każdej strony. Podobało mi się zestawienie dwóch, identycznie mocnych charakterów. I choć w przypadku bohaterów, można dopatrzyć się pewnej schematyczności, urok jaki posiada ta dwójka, całkowicie to niweluje."

* "Przypadkowe szczęście" Abbi Glines, Wyd. Pascal [recenzja]
Martyna: "Abbi Glines po raz kolejny znokautowała mnie swoją twórczością i umieram z ciekawości, co też dalej wymyśliła w sprawie Woodsa i Delli. Jestem pewna, że wielu z Was po przeczytaniu dołączy do fanklubu tej autorki, ponieważ jedno spotkanie z wykreowanymi przez nią postaciami, gwarantuje bezgraniczną miłość do jej twórczości. Nie zastanawiajcie się więc zbyt długo, po prostu lećcie do księgarni i kupcie jej książki. Zapewniam, że nie będziecie żałować."

25 komentarzy:

  1. Zazdroszczę, że miałas okazję przeczytac te ksiazki, bo ja w większosci niestety tej szansy nie miałam :) a niektóre bym porwała chetnie!

    OdpowiedzUsuń
  2. Uwielbiam Hopeless oraz Koronę w mroku, lecz Mara Dyer, niestety mi się nie spodobała :c
    http://zagoramiksiazek.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Czytałam tylko jedną książkę- Love, rosie- bardzo mi się podobała. Teraz czas nadrobić zaległości:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Tyle fajnych tytułów, a czytałam chyba tylko "Love, Rosie" :) Nadrobię to :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja także posiadam ,,Zniszcz ten dziennik". Wspaniała książka do kreatywnej destrukcji :) A teraz akurat czytam Hopeless. Reszta cały czas na mojej liście: Chcę przeczytać :*

    http://lifestylegirl88.blogspot.com



    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "Zniszcz ten dziennik" jest przezabawny w trakcie pracy nad nim :)

      Usuń
  6. Z większością się zgadzam i bardzo polecam:) Tylko "Powód by oddychać" mnie nie zachwycił, a jeśli chodzi o "Zniszcz ten dziennik" wciąż mam bardzo mieszane uczucia. "Zabłądziłam" kocham całym sercem, i nie mogę się doczekać, kiedy poznam Love, Rosie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O, mnie PBO bardzo wzruszył, za to do "Zabłądziłam" polecanej przez Martynę nie umiem się przekonać.

      Usuń
  7. Z twojej trzynatki przeczytałam tylko "Zaczekaj na mnie" książka mi się podpbała/ "love rose" mam już na połce.

    OdpowiedzUsuń
  8. większość czytałam i zgadzam się z tobą. nie czytałam :Przypadkowe szczęście" i nie miałam w planach, lecz teraz chyba zmienię zdanie :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Black Ice właśnie czytam - i faktycznie wciąga. Obawiałam się ponownego spotkania z Fitzpatrick po ,,Szeptem", ale miło mnie zaskoczyła. Teraz główkuję, o co tak naprawdę chodzi... :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jestem ciekawa, czy też domyśliłaś się rozwiązania, zanim zostało podane. Było dość przewidywalne, ale dreszczyk i tak mocno trzymał!

      Usuń
  10. Morze Spokoju było zdecydowanie przepiękne, jak dla mnie takie wzorcowe YA. Hopeless również było powalające, choć początkowo nic tego nie zapowiadało - byłam rozczarowana, lecz na szczęście się to zmieniło. Black Ice okazało się naprawdę dobre, czym się zdziwiłam. Pułapkę uczuć poznałam niedawno i z marszu podbiła moje serce. Przypadkowe szczęście przeczytałam ostatnio i okazało się dobrym czytadłem - nie najlepszym, ale naprawdę sympatycznym. Powód by oddychać, no cóż - ja nie do końca byłam nim zachwycona, chciałam czegoś więcej. Mara Dyer... moje rozczarowanie, zdecydowanie.
    Lecz najlepsza z tego grona to zdecydowanie książka pani Tucker. Uwielbiam ją, kocham i szaleję na jej punkcie. Coś pięknego!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Podzielam Twoje wrażenia na 90%! MS to wzorcowe YA, "Hopeless" musiało się rozkręcić i powaliło na kolana, BI zaszokowało tym, jak bardzo rożniło się od sagi "Szeptem". PU była wzruszająca! Mary nie czytałam jeszcze, a do PbO mam inne zdanie, bo płakałam przy lekturze.
      I Tucker napisała coś najpiękniejszego, mimo że przewidywalnego <3

      Usuń
  11. Kurcze a ja numer 1 mam na półce i jeszcze nie zajrzałam

    OdpowiedzUsuń
  12. Ja również swój dziennik niszczę z wielką przyjemnością ;)

    OdpowiedzUsuń
  13. Nie czytałam jeszcze żadnej z nich póki co, ale mam ,,Love, Rosie" na swoim stosiku.

    OdpowiedzUsuń
  14. Ostania Spowiedź - moja miłość <3

    OdpowiedzUsuń
  15. Uśmiechnęłam się patrząc na twoją listę, bowiem 3/4 zaprezentowanych przez ciebie książek sama mianuje moim numer 1. Widać zatem mamy podobny czytelniczy gust :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Już dawno to zauważyłam, dlatego często i ja, i Martyna kierujemy się Twoimi recenzjami przy dobieraniu książek :)

      Usuń
  16. Ojj tak 2014 był bardzo udany czytelniczo ♥

    OdpowiedzUsuń
  17. "Love, Rosie" czytałam i pokochałam! "Zabłądziłam" czeka na mojej półce. "Powód by oddychać" oraz "Hopeless" mam w planach. :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Z całej listy przeczytałam zaledwie... 2 :( Żałuję, ale teraz w 2015 będę mogła je dodać na swoją listę. ;)

    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  19. Z Waszej szesnastki, przeczytałam tylko 4 pozycje i Zniszcz ten dziennik(kreatywne niszczenie wciąga).
    A trzy, badz cztery pozycję są na mojej półce "Chcę przeczytać"

    OdpowiedzUsuń

Na blogu korzystam z zewnętrznego systemu komentarzy Disqus. Więcej na ten temat znajdziesz w Polityce Prywatności Bloga.