30 grudnia 2018

Wilczy apetyt na książki Magdy Mili - "Wolf"

Macie czasem tak, że przy lekturze konkretnych scen niemal chcecie wyć jak wilk - z radości, że coś się wydarzyło lub z rozpaczy, że coś potoczyło się inaczej niż pragnęliście? 
~ * ~


Niezależnie od odpowiedzi na pytanie ze wstępu, chcę Wam dziś przedstawić książkę. Niesamowitą. Pełną emocji tak różnych i nieraz skrajnych, że podczas lektury zastanawiałam się, z jak dużym kacem książkowym ją skończę. I wierzcie mi, że okazał się dość mocny. Dopiero dziś zebrałam się w końcu, by spróbować oddzielić emocje od tego, co chcę Wam przekazać na temat najnowszej powieści Magdy Mili - "Wolf". Powieści, która naprawdę mną zawładnęła.

Inez, piękna dziewczyna z polskimi korzeniami, wiedzie spokojne życie w przepięknym Paryżu. Wyczekuje dnia, kiedy będzie mogła przejąć "Zofię" - willę ojca pod Warszawą, którym miała podzielić się z przyrodnim bratem. Niespodziewanie okazuje się, że niestety w wyniku głupiej decyzji przegrał on dom na rzecz warszawskiego biznesmena, Jonatana, który nie ma ochoty na żadne ugody. Dopóki, po nieudanych pertraktacjach, Inez nie proponuje mu jednej rzeczy, której mężczyzna tak bardzo pragnie - oferuje siebie jako jego uległą w zamian za zwrócenie domu. Obydwoje wiedzą, jak niebezpieczną grę prowadzą, jednak determinacja pcha ich dalej. Kto zwycięsko dotrze na metę?

Jak niektórzy z Was wiedzą, w lecie na polskim rynku ukazały się dwie pierwsze książki autorki, rozpoczynające cykl "Żywioły". Podchodziłam do nich z pewną dozą ostrożności, która okazała się kompletnie niepotrzebna. Magda Mila już wtedy udowodniła, że nie tylko zagraniczne pisarki umieją napisać naprawdę dobre sceny erotyczne i zbudować wokół nich sensowną, mającą ręce i nogi fabułę. Miałam wtedy tylko jedno "ale" - mogłam wskazać kilka braków w charakterach bohaterów obu tomów, kilka luk logistycznych, które byłoby dobrze wypełnić, by dodać całości sensu i głębi.
Tym razem było znacznie lepiej. Bohaterowie "Wolfa" wzbudzili we mnie dużo emocji. Inez sprawiła, że z łatwością zaczęłam się z nią utożsamiać, kibicowałam jej w walce o wymarzony dom, a jednocześnie z niecierpliwością śledziłam losy jej i Jonatana, który walczył z pragnieniem wygrania posiadłości w celu realizacji własnego projektu oraz z piękną kobietą, która oferowała mu dokładnie to, czego od dawna bezskutecznie poszukiwał. 
Muszę jednak zwrócić jedną uwagę - mimo wszystko zabrakło mi nieco więcej psychologicznej głębi, wyjaśnienia, dlaczego Jonatan, Natasza i Aleks lubią klimaty BDSM, co sprawiło, że zaczęli się tym interesować i co wciąż ich w tym fascynuje. Podobnie zresztą jest z Inez - chętnie dowiedziałabym się czegoś więcej o jej motywacji, gdyż mimo wszystko sama chęć wygrania z powrotem willi po ojcu momentami wydawała się nieco absurdalna w zamian za znoszenie tego, co rozkazywał jej Jonatan. Chciałabym lepiej poznać to, co działo się w jej głowie i motywowało ją do kolejnych kroków w tej relacji, co sprawiło, że brnęła w nią dalej. Czysta ciekawość? Może coś innego? Zafascynowanie tematem BDSM może mieć naprawdę różne korzenie, więc wyczekuję rozwinięcia tego wątku w kolejnych książkach, chociaż obawiam się, że do tej pary jako głównego wątku już nie wrócimy.

"Wolf" pełen jest tajemnic, które, stopniowo odkrywane, wzbogacają historię i sprawiają, że łatwiej połączyć jeden element z drugim. Sprawiają, że bohaterowie zdają się bardziej przemyślani, a fabuła nabiera sensu... oraz tempa. Taka historia nie może się przecież obejść bez porządnego napięcia, a tutaj nie dość, że obecne jest to seksualne między dwójką głównych bohaterów, to również rozpoczyna się policyjne śledztwo, a podczas gdy jedne intrygi udaje się ujawnić, inne nabierają coraz więcej odcieni szarości. Podobnie jak bohaterowie drugoplanowi, którzy czasem, mimo początkowego przedstawienia w złym świetle, okazują się mieć w sercu trochę dobroci - i vice versa. 

Ważnym elementem jest też warsztat autorki. Wspominałam już, że umie pisać porządne sceny erotyczne. Trzeba jednak dodać, że mimo ostrzeżenia na początku książki, że w środku znajdują się treści pornograficzne, dla mnie była to czysta erotyka. Mam wrażenie, że granica między tymi tematami jest dość płynna, każdy odbiera ją inaczej. Jeśli jednak chodzi o literaturę, uznaję ją za pornografię wtedy, gdy autor nie umie opisać zbliżenia seksualnego bez użycia wulgaryzmów, wliczając w nie mniej sympatyczne nazewnictwo elementów ludzkiej fizjonomii. Tutaj tego nie było. Wszystko opisane zostało z dobrym smakiem, nawet punkt kulminacyjny, który dla wielu osób może okazać się niezwykle kontrowersyjny.

Niestety (kolejnym) zarzutem jest to, że całość okazuje się dość przewidywalna. Domyśliłam się, czego mogę się spodziewać w ramach kulminacji całego układu, przeczuwałam zakończenie. Na szczęście "Wolf" oczarował mnie na tyle mocno, że szczerze przyznaję - nie przeszkadzało mi to, że mogłabym w połowie książki obstawić, jak potoczy się finał. 

Jeśli szukacie gorącej, namiętnej, pełnej emocji lektury na zimowe wieczory i nie wzdrygacie się, czytając o wykorzystaniu w łóżku kajdanek czy pejcza, "Wolf" to lektura dla Was. Wypatruję kolejnych powieści Magdy Mili na rynku i śmiało stwierdzam, że dzięki tej książce dołączyła do grona moich ulubionych polskich autorek.

Egzemplarz książki przekazało Wydawnictwo Habanero. Dziękuję!

10 komentarzy:

  1. Dobra, szczera nie przesłodzona recenzja że spostrzeżeniami.Takie lubię bo wiem czego mogę się spodziewać sięgając po książkę. Dziękuję. Lidia Paschke

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zawsze staram się pisać szczerze, więc cieszę się, że to widać.

      Usuń
  2. A kiedy będę miała ochotę na tego typu lekturę na pewno pokuszę się osiągnięcie po ten tytuł. 😊

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jest to dość kontrowersyjna tematyka, więc nie ma co się zmuszać :)

      Usuń
  3. Chyba podziękuję, bo to nie moje klimaty, ale recenzje przeczytałam z zapałem :)
    Dobrego Roku :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miło mi, że dobrze czytało Ci się recenzję. Pomyślności w 2019! :)

      Usuń
  4. Nie brałam pod uwagę tej książki, bo nie ukrywam, że średnio przepadam za erotykami polskich autorów. Po za tym też chyba "przejadł" mi się temat BDSM, w końcu jakiś czas temu czytałam tylko takie książki. Ale zaintrygowałaś mnie na tyle, by zapisać sobie tytuł tej powieści "do przeczytania". Na pewno będę miała ją na uwadze, szczególnie że mam zaufanie do ciebie w sprawie książek, więc istnieje możliwość, że i mnie się tak spodoba :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo mi miło, że masz zaufanie do moich opinii. Nie masz pojęcia, jak wiele to dla mnie znaczy :) W marcu pojawi się recenzja kontynuacji "Wolfa" :)

      Usuń
  5. Zaciekawiłaś mnie bardzo tą książką, aż mam wielką ochotę ją przeczytać :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam więc nadzieję, że uda Ci się po nią sięgnąć :)

      Usuń

Na blogu korzystam z zewnętrznego systemu komentarzy Disqus. Więcej na ten temat znajdziesz w Polityce Prywatności Bloga.