27 czerwca 2013

"Dni krwi i światła gwiazd", Laini Taylor




Dni krwi i światła gwiazd - Laini Taylor

Autor:
Laini Taylor
Tytuł: Dni krwi i światła gwiazd
Tytuł oryginału: Days of Blood and Starlight
Seria/cykl wydawniczy: Córka dymu i kości tom 2
Wydawnictwo: Amber
Tłumaczenie: Julia Wolin
Data wydania: styczeń 2013
ISBN:  978-83-2414-526-3
Liczba stron: 352
Cena: 34,5zł
Martyna - moja ocena: 4,5/10




"Dni krwi i światła gwiazd" to kontynuacja bestsellerowej powieści "Córka dymu i kości" napisanej przez Laini Taylor. Tom pierwszy zdecydowanie nie znalazł się w gronie moich ulubieńców, jednak z racji tego, że w mojej biblioteczce znajdował się już dawno tom drugi, byłam zmuszona go przeczytać. Czy okazał się on lepszy od swojego poprzednika? O tym za chwilkę...


Po bardzo długich poszukiwaniach własnej tożsamości, siedemnastoletnia Karou wreszcie dowiaduje się kim, a raczej czym jest. Jednak to nie koniec, ponieważ teraz, dziewczyna musi zdecydować kim chce być i po której stronie wojny między rasami stanie. Decyzji nie ułatwia fakt, że jest zakochana w Akivie - swoim największym wrogu. Czy Karou zdecyduje się na zemstę i pomści swoich przyjaciół?
Jakie stanowisko przyjmie w tym wszystkim Anioł?

„ Dawno, dawno temu anioł i diablica zakochali się w sobie. Nie skończyło się to dobrze. Bo ośmielili się marzyć o świecie bez wojny i rozlewu krwi. Ale to nie był ich świat…”

Za każdym razem kiedy czytam powyższy cytat, mam niepohamowaną ochotę dopisać do niego zdanie "To nie był także mój świat", ponieważ ani trochę nie odnajdują się w tej historii.
"Córkę dymu i kości" czytałam bardzo niedawno. Nie przypadła mi do gustu, więc nie oczekiwałam zbyt wiele od kontynuacji. Nie spodziewałam się jednak, że pierwszych sto stron będzie tak nużących, że będę musiała przytrzymywać oczy zapałkami, żeby nie zasnąć. Z początku nie działo się kompletnie nic i musiałam stoczyć ze sobą wewnętrzną walkę, żeby nie odpuścić. Walkę tę wygrałam, jednak nie jestem pewna, czy było warto.



Laini Taylor w kontynuacji swojej powieści utrzymała klimat mroczny, tajemniczy i romantyczny, więc jeśli komuś podobał się tom pierwszy, to tom drugi raczej też nie zawiedzie go jakoś specjalnie. Dla mnie natomiast była to poniekąd dalsza męka.
Autorka postawiła w tej części również na opisy. Dialogów mamy w książce tyle, co kot napłakał. Wprowadziło to w moim odczuciu spowolnienie akcji, na której rozwinięcie i tak czekało się "latami".
"Dni krwi i światła gwiazd" pełne są bohaterów, zarówno tych, których poznaliśmy w pierwszym tomie, jak i tych całkowicie nowych. Akiva nadal jest nudnym Serafinem, który w tej części staje się dodatkowo emocjonalnym męczennikiem, próbującym naprawić swoje błędy, co niemożliwie działało mi na nerwy. Karou staje się o wiele silniejsza niż w "Córce dymu i kości", jednak nadal brakuje jej odrobinę odwagi i samozaparcia. Zuzana jest nawet bardziej genialna niż w poprzednim tomie i to głównie dzięki niej dotrwałam do końca.
Nowi bohaterowie są różnorodni i oryginalni. Wprowadzają do powieści świeżość i trzeba przyznać, że są oni największym jej atutem. Do zalet należy też dodać przeistaczanie dusz w chimery. Wątek ten był bardzo interesujący i ciekawie rozwinięty.
Przedstawienie wydarzeń z perspektywy różnych bohaterów także zasługuje na pochwałę, ponieważ dzięki temu łatwiej jest nam poznać bohaterów i zrozumieć pewne motywy ich postępowania.
Generalnie akcja rozwija się w pewnym momencie i z czasem staje się coraz lepiej, jednak dla mnie rozwinięcie trwało zdecydowanie za długo.
Nie wiem co jeszcze mogłabym dodać, bo z racji tego, że powieść mnie nudziła, napisanie recenzji jest szalenie trudne. Pozostawię, więc ocenę każdemu z Was z osobna.

Książki nie polecam, zostawiam decyzję o sięgnięciu po nią na własną odpowiedzialność. ;)
Jestem zresztą przekonana, że fani "Córki dymu i kości" kupią książkę bez zastanowienia. Ja sama miałam już ją dla kogoś zarezerwowaną jeszcze przed rozpoczęciem czytania, ale tak jak już zaznaczyłam wyżej - świat wykreowany przez Laini Taylor nie jest moim światem i byłam przekonana o tym, że kontynuacja tej powieści nie trafi w mój gust. Cóż... Nie myliłam się :)

12 komentarzy:

  1. Ja serię raczej lubię, a raczej lubię część pierwszą, gdyż 2 części jeszcze nie czytałam. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli lubisz część pierwszą, to druga pewnie też Ci się spodoba ;)

      Usuń
  2. Przeczytałam obie części, pierwszą pokochałam, ta mnie zawiodła...

    in-corner-with-book.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Pierwszy tom uwielbiam, a co do tego to nie mam jeszcze wyrobionego zdania :D Najpierw muszę go przeczytać :P

    OdpowiedzUsuń
  4. A ja już miałam nadzieję na więcej ;/ Mam przeczytaną pierwszą część, ale teraz po takich opiniach drugiej części nie wiem czy ją kupię ;/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja poleciłabym Ci wypożyczenie książki z biblioteki, bo według mnie za te pieniądze kupisz tysiąc o niebo lepszych powieści.

      Usuń
  5. Przestraszyłaś mnie recenzjami obu części, ale wciąż mam nadzieję, że nie będzie tak źle.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mówiłam Ci, że mimo naszego bardzo podobnego gustu, czuję, że tym razem nasze opinie będą się różniły.

      Usuń
  6. W końcu zgadzam się z jakąś recenzją nt tej serii. Czytałam tylko pierwszą część, która MOCNO mnie rozczarowała, ja jakoś nie widziałam w niej tyle achów i ochów. Po drugą cześć raczej więc nie sięgnę.:)

    OdpowiedzUsuń

Na blogu korzystam z zewnętrznego systemu komentarzy Disqus. Więcej na ten temat znajdziesz w Polityce Prywatności Bloga.